Axel Witsel przed pierwszym gwizdkiem nie ukrywał, że ma nadzieję, iż Marcin Wasilewski przyjmie jego dłoń. Według belgijskich mediów zawodnik RSC Anderlecht długo zastanawiał się, czy pogodzić się ze swoim "katem". Ostatecznie obaj piłkarze uścisnęli sobie ręce, a trakcie gry nie doszło między nimi do żadnego incydentu.
- Cieszę się, że Marcin podał mi dłoń. Nie byłem tym zaskoczony, chociaż nie rozmawialiśmy wcześniej ze sobą.Osobiście tamto zdarzenie zostawiłem już dawno za sobą, ale teraz wszyscy mają dowód, że temat jest definitywnie zakończony. Na szczęście to już przeszłość - powiedział po zakończeniu spotkania pomocnik Zenitu.
Do kolejnego pojedynku "Wasyla" z Witselem na placu gry może już nigdy nie dojść. W zaplanowanym na za dwa tygodnie rewanżu na Stade Constant Vanden Stock reprezentant Polski nie wystąpi, ponieważ będzie pauzował za żółte kartki.