Problemy z dachem na Stadionie Narodowym w Warszawie, obiegły cały piłkarski świat. Przez nie został przełożony mecz Polska - Anglia, a dla mediów i ekspertów był to główny temat. Już 14 listopada może się zacząć kolejna dyskusja, na temat meczu Polska - Urugwaj, który zostanie rozegrany na PGE Arenie Gdańsk.
W ostatnich dniach pogoda w Gdańsku jak na listopad, nie była najgorsza. Opady deszczu były nie większe, niż w normalne jesienne dni. Ostatnia impreza sportowa na PGE Arenie Gdańsk odbyła się 21 października, a piłkarze Lechii trenują głównie na obiektach przy ulicy Traugutta. Mimo to, murawa jednego z najnowocześniejszych polskich stadionów była w niedzielę w tragicznym stanie. - Boisko było fatalne, chyba najgorsze boisko T-Mobile Ekstraklasy - powiedział Miroslav Radović, piłkarz Legii Warszawa, który został też zapytany o to, czy wyobraża sobie mecz reprezentacji Polski i Urugwaju na tym obiekcie już dziesięć dni po tym, jak on sam biegał po tym boisku. - Nie da się na nim grać, myślałem że będzie lepiej, ale jest w katastrofalnym stanie - dodał.
Podczas spotkania T-Mobile Ekstraklasy zdarzało się, że grudki trawy leciały do góry nawet podczas biegu zawodników, nie mówiąc już o wślizgach, czy o grze w kontakcie. Z minuty na minutę stan nawierzchni się pogarszał. Nie pomogły też działania osób odpowiedzialnych za stan murawy, które w przerwie meczu uzupełniały ubytki. - Na dniach wyjdzie, czy mecz Polska - Urugwaj zostanie rozegrany i to będzie odpowiedź na pytanie, czy na murawie da się grać. Jest ona taka sama dla obu drużyn i musieliśmy się przystosować do warunków - powiedział Marcin Pietrowski, piłkarz Lechii. - Murawa jest w takim stanie, a nie w innym. Tym większe wyrazy uznania dla Lechii i Legii, że w tych trudnych warunkach zaprezentowały wiele bardzo udanych akcji. Była zmienność sytuacji. Boisko nie jest w najlepszym stanie, ale oba zespoły prezentowały dobry poziom - dodał szkoleniowiec biało-zielonych, Bogusław Kaczmarek.
Na murawę nie chciał narzekać trener Legii Warszawa, Jan Urban. - Rzeczywiście boisko nie było w najlepszym stanie, ale nie można narzekać. W naszym klimacie trzeba czasami gra się przy mrozie, przy deszczu, gdzie często warunki są jeszcze gorsze. Jak zawodnicy wzniosą się na odpowiedni poziom, to również widowisko może być dobre. Wydaje mi się, że mecz Lechia – Legia był dobrym spotkaniem. Były bramki, sytuacje i emocje do samego końca - powiedział szkoleniowiec, który zauważył jednak bardzo istotną kwestię. - Jak przyjechałaby taka Barcelona, to by jej to przeszkadzało. Mają swój styl gry, nie grają bezpośrednio. Polskie drużyny nie są tak zaawansowane technicznie, żebyśmy mogli narzekać na stan murawy - dodał.
W reprezentacji Urugwaju gra wielu znakomitych piłkarzy, jak Diego Forlan, Edinson Cavani, czy Luis Suarez. Takim piłkarzom z pewnością grząska, błotnista murawa będzie przeszkadzać, gdyż nie tylko nie będą mogli zaprezentować tego, co potrafią najlepiej, ale również będą narażeni na kontuzje. - Nogi bardzo nas bolą, sam odczuwam mocny ból w mięśniu. W takich warunkach bardzo łatwo o urazy - mówił w niedzielę Jakub Kosecki.
Nie jest to pierwszy przypadek, kiedy są problemy z murawą w Gdańsku. Podczas meczu Hiszpania - Włochy w fazie grupowej Euro 2012, na stan nawierzchni gdańskiego stadionu mocno narzekali Hiszpanie. - To żałosne, że musieliśmy grać na takim boisku - mówił wprost Cesc Fabregas. - Na stan murawy muszą się zgodzić dwie drużyny. Włosi stwierdzili, że murawa jest w porządku. Hiszpanie chcieli ją nawodnić, ale Włosi nie wyrazili zgody. Tak samo było w przypadku meczu Polski z Grecją. Grecy się nie zgodzili na prośbę Polaków o nawodnienie murawy w przerwie. Jeśli nie ma zgody, boisko ma taki stan, jak zostało przygotowane do meczu - ripostował ówczesny prezes PZPN, Grzegorz Lato.
Spotkanie reprezentacji Polski i Urugwaju odbędzie się w środę, 14 listopada. Do tego czasu jest jeszcze trochę czasu, a co najważniejsze nie są na gdańskim stadionie planowane żadne imprezy sportowe, podczas których używana będzie murawa. Czy osoby odpowiedzialne za przygotowanie murawy w Gdańsku zdadzą egzamin, czy jednak - co bardziej prawdopodobne - przed nami kolejna okazja do ogólnonarodowego wstydu?