To efekt ultimatum właściciela klubu Radosława Osucha, który przed meczem z Termaliką przekazał takie wieści swoim zawodnikom. - Zdobędzie dziewięć punktów, albo zwalniam wszystkim - grzmiał Osuch. Mecz zakończył się remisem i już teraz wiemy, że zimą klub czeka kadrowa rewolucja. - Wiadomo jaka jest nasza sytuacja w tabeli. Musimy zdobywać trzy punkty, a wszystko zależy od nas. Brakowało koncentracji w odpowiednim momencie i z tego straciliśmy bramkę w doliczonym czasie gry - opowiadał Michał Masłowski.
Trener ponownie zdecydował się na zmiany w swoim składzie. Tym razem na obronie ustawił m. on pomocnika Pawła Zawistowskiego oraz Pawła Strąka. Wyszedł na tym jak przysłowiowy Zabłocki na mydle, bo znowu blok defensywy popełniał koszmarne błędy. - Jeżeli dalej będziemy grać tak jak w tym spotkaniu to za każdym razem będziemy tracić bramki w takich okolicznościach. Po stracie bramki ruszamy do przodu, ale to już jak to się mówi jest po herbacie.. dlatego nawet mnie jest trudno odpowiedzieć, dlaczego cofamy i boimy się przeciwnika - podkreślał Szatałow.
Dlatego zimą bydgoski zespół czeka poważna rewolucja kadrowa. Być może z drużyny odejdzie nawet kilkunastu zawodzących zawodników oraz cały sztab szkoleniowy. Zanim do tego dojdzie, Zawiszę czekają jeszcze dwa spotkania. Za tydzień wyjazd do liderującej Floty Świnoujście, a potem ostatni mecz jesieni u siebie z Polonią Bytom. Do drugiej w tabeli Cracovii Kraków bydgoszczanie tracą już sześć punktów.
Zadyszka zadyszką ale nie możemy grać w takim Czytaj całość