Dziekanowski woził Beenhakkera do ministra Lipca
Nie milkną echa czwartkowego wywiadu Dariusza Dziekanowskiego, który w rozmowie z Przeglądem Sportowym ujawnił kilka sensacyjnych szczegółów dotyczących pracy w kadrze. Doszło do tego, że głos w sprawie musiał zabrać również prezes PZPN Michał Listkiewicz.
Jak można było się spodziewać, Michał Listkiewicz nie zostawił suchej nitki na byłym asystencie Leo Beenhakkera. Ujawnia, że Dariusz Dziekanowski był złym współpracownikiem i "gdyby bardziej rygorystycznie podchodzić do regulaminów i wewnętrznych ustaleń, to powinien stracić pracę znacznie wcześniej".
- Ale czuję do niego słabość, więc przymykałem oko na różne sprawy (...) Kary, nagany, spóźnienia. Jakby to policzyć, to palców u rąk by nie starczyło - tłumaczy Listkiewicz.
- Powiem jeszcze coś, o czym jeszcze nie mówiłem. Nie podobało mi się, że Darek woził Beenhakkera na oficjalne i półoficjalne spotkania do ówczesnego ministra sportu Tomasza Lipca. Życie pokazało, że stawiał na złego konia - dodaje.
-
alex Zgłoś komentarz
Beenhakker,Boruc,Listkiewicz OUT !!! I po bólu. :). Listkiewicz jak masz do Darka słabość to poproś go o rękę.To teraz jest w modzie . :) -
ster Zgłoś komentarz
Niech pan prezes papatrzy na swoją osobę,taki daje przykład, stare przysłowie mówi,,ryba psuje się od głowy" -
antyleo Zgłoś komentarz
miejsce przed spotkaniem , ale jak było to po meczu i to tylko towarzyskim to jakim prawem jesteś trenerem ? Dla mnie nie będziesz nigdy !!! A podobno Artur po meczu z Niemcami miał być potem na ławie , bo trener bramkarzy jakiś Holender jechał po Borucu !!! (wiem , bo było w PS) Gratulacje dla Dziekana , za obronę Boruca !!! Wywalić żałosnego Leo i jego pobratyńców z Polski na zawsze !!! -
Sebastian M Zgłoś komentarz
....bo to polska...realia polskiej rzeczywistosci...same brudy w sporcie... -
mikej Zgłoś komentarz
dziekanowski i ty masz czelnosc kogos obgadywac?