Cezary Wilk: Takie mecze nie mają racji bytu w Wiśle Kraków

- Takie mecze nie mają racji bytu w Wiśle Kraków - mówi po zremisowanym 1:1 spotkaniu z Koroną w Kielcach pomocnik Białej Gwiazdy Cezary Wilk.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Krakowianie zremisowali w Kielcach, chociaż od 26. minuty prowadzili 1:0 po golu Cwetana Genkowa, od 27. minuty grali z przewagą jednego zawodnika po czerwonej kartce Michała Janoty, a od 83. minuty i "czerwieni" dla Vlastimira Jovanovicia mieli na boisku już o dwóch graczy więcej. W 90. minucie jednak z boiska wyleciał pomocnik Wisły Michał Szewczyk, a w 93. Maciej Korzym ku rozpaczy wiślaków doprowadził do wyrównania.

- Wszyscy w szatni mówili o porażce, a nie remisie. W takich okolicznościach, jeśli traci się bramkę dosłownie w ostatnich sekundach spotkania, zawsze jest ogromny żal, ogromny niedosyt i nie inaczej jest teraz - komentuje Wilk i dodaje: - Wydawało się, że mieliśmy mecz pod kontrolą. Pierwsza połowa była dobrze rozegrana, zdobyliśmy fajną bramkę, była pełna kontrola. I ta druga połowa, która przebiegła nie po naszej myśli. Miało być więcej utrzymywania się przy piłce, kreowania gry i fajnych ofensywnych akcji.

Kiedy jeden z dziennikarzy spytał pomocnika Wisły czy krakowianie są na siebie źli, ten odparł spokojnie z właściwą sobie klasą: - To pytanie retoryczne. Myślę, że każdy zna odpowiedź.

- Takie mecze nie mają racji bytu w Wiśle Kraków i to jest niedopuszczalne. Powinniśmy grać spokojnie, mieć kontrolę nad piłką, a tak nie było. Ciężko mi powiedzieć czego tak naprawdę zabrakło. Może podświadomie broniliśmy tego wyniku i to nas zgubiło? - zastanawia się Wilk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×