Słoweńscy piłkarze przed wyjazdem do naszego kraju będą przebywać do czwartku w Hotelu Primus w miejscowości Ptuj. Z powodu obowiązków klubowych, kłopoty z dotarciem na zgrupowanie mają Darijan Matič (Interblock Lublana), Anton Žlogar (Omonia Nikozja) i Andrej Komac (Djurgårdens IF). Dołączą oni do drużyny we wtorek.
Inne zmartwienia trenera to m.in. kontuzje. Na urazy skarżą się bowiem obrońcy: Mišo Brečko (piłkarz 1. FC Köln odczuwa problemy z mięśniem), Marko Šuler (zawodnik KAA Gent narzeka na kłopoty z kostką) oraz Mirnes Šišić, który gra na co dzień w linii pomocy Olympiakosu Pireus.
Jakby tego było mało golkiper Sašo Fornezzi (FC Magna Wiener Neustadt) nie może wystąpić przeciwko Polsce z powodów osobistych. W tej sytuacji w jego miejsce w trybie awaryjnym został powołany mało doświadczony Aleksander Šeliga z NK MIK CM Celje. Dotychczas drugi bramkarz reprezenacji, Jasmin Handanović, już wcześniej stwierdził, iż nie może przyjąć powołania, gdyz ma pewne problemy w swoim klubie. Jednak Słoweńcy są w dobrych nastrojach i zapowiadają walkę w spotkaniu z Polską.
- Naszym celem jest zbieranie w każdym meczu punktów. Nie pojedziemy do Wrocławia po to, aby zaprezentować się ładnie na boisku. Tym razem chcemy wyłącznie zdobyć punkty. Interesuje nas odniesienie sukcesu w Polsce, dlatego będziemy odpowiednio przygotowani pod względem psychologicznym oraz taktycznym - stwierdził Kek.
- Czeka nas bardzo poważna próba w Polsce. Biało-czerwoni są faworytami grupy, ale pomimo to jedziemy do Wrocławia z podniesioną głową i jestem przekonany, iż wcale nie musimy przegrać - powiedział napastnik 1. FC Köln, Milivoje Novakovič.