Mistrz Polski w piątek w zimowej scenerii pokonał najlepszą drużynę jesieni. - Przede wszystkim widzieliśmy bardzo dobry mecz ekstraklasy. Legia potwierdziła, że jest w formie i zasłużenie prowadzi w tabeli. Muszę podziękować swojej drużynie za podejście do tego spotkania i za to, jak zagrała - skomentował Stanislav Levy.
Wrocławianie już w drugim meczu z rzędu bardzo dobrze zagrali w defensywie. - Dobrze zaprezentowaliśmy się w obronie, pomimo pewnych sytuacji, kiedy traciliśmy piłkę - zaznaczył szkoleniowiec, który sam nie wie, co po zimowej przerwie zastanie w klubie. - To, co będzie na wiosnę, to się dopiero okaże. Dużo zależy od tego, jak przebiegną przygotowania, jak będziemy prezentować się w sparingach i jacy piłkarze będą w Śląsku. Może i szkoda, że runda się kończy, ale zawodnicy muszą odpocząć. A trenerzy? Trenerzy nie mają urlopów - wyjaśnił Czech.
We Wrocławiu głównym tematem jest możliwość odejścia z WKS-u Sebastiana Mili, prawdziwego mózgu drużyny. - Sebastian ma kontrakt ważny do końca sezonu - stanowczo zaznacza Levy. Sam Mila twierdzi jednak co innego...