Motor rozjechał Znicz (relacja)

Po 8. kolejce lublinianie opuścili strefę spadkową, dzięki zwycięstwu 1:0 nad Zniczem. Dla podopiecznych Ryszarda Kuźmy to trzeci kolejny mecz bez porażki, choć o sukces nie było łatwo, a spotkanie stało na niezbyt wysokim poziomie.

Czerwona kartka Artura Bożyka w Katowicach okazała się szansą dla Michała Maciejewskiego. Pojawił się on w podstawowej jedenastce Motoru i rozegrał pełne 90 minut, choć w poprzednich spotkaniach regularnie brakowało dla niego miejsca nawet na ławce rezerwowych.

Środowy pojedynek lepiej rozpoczęli goście. W 9. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Adrian Paluchowski, ale nie zdołał zaskoczyć Przemysława Mierzwy. 4 minuty później miał on jeszcze lepszą okazję do zdobycia gola, lecz niecelnie główkował z 6. metrów.

W obliczu chaosu i niedokładności z obu stron tuż przed upływem pół godziny gry w głównej roli znów wystąpił Paluchowski. Najpierw jego strzał głową obronił Mierzwa, a po chwili golkiper miał już większe kłopoty - tylko wypiąstkował futbolówkę, do której dopadł Iwo Zubrzycki - jego dobitka nie trafiła w cel.

Wkrótce wspomniany Zubrzycki musiał opuścić murawę, gdyż po zderzeniu z Mierzwą nie mógł kontynuować gry, natomiast golkiper Motoru wyszedł z tego starcia bez szwanku. Miejsce pomocnika pruszkowskiej drużyny zajął Mikołaj Rybaczuk.

Gospodarze odpowiedzieli w 31. minucie. Marcin Popławski szarżował po lewej stronie boiska i dośrodkował w pole karne, w kierunku Janusza Iwanickiego. Nadbiegający napastnik Motoru nie zdołał sięgnąć piłki. Opanowali ją za to rywale i zażegnali niebezpieczeństwo.

W zespole Motoru szczególną aktywność wykazywał Łukasz Misztal. Lewy obrońca często włączał się do akcji ofensywnych. W 37. minucie wykonywał on rzut rożny, po którym niecelnie główkował Piotr Kamiński, który wyraźnie nie miał swojego dnia. Już po zmianie stron piłkarz wypożyczony z Lecha Poznań dwukrotnie nie trafił w piłkę w polu karnym przeciwnika.

Pierwszy celny strzał lublinianie oddali w 54. minucie. Strzałem głową Jarosław Pacholarz próbował zaskoczyć Pavola Pronaja, który jednak dobrze spisał się w tej sytuacji.

Żadnych szans na skuteczną interwencję Słowak nie miał w 63. minucie. Po ogromnym zamieszaniu w szesnastce Znicza, piłkę otrzymał Krzysztof Lipecki i uderzeniem tuż przy słupku dał gospodarzom prowadzenie. - Nie miał za bardzo miejsca, a uderzył bardzo precyzyjnie - komplementuje trener Ryszard Kuźma.

Dobrą okazję do wyrównania gościom stworzył… Damian Falisiewicz, który na 16. metrze od bramki Mierzwy przewrócił się na piłce. Futbolówkę przejął Paweł Kaczmarek, ale dał się ubiec 21-letniemu obrońcy Motoru. W odpowiedzi ładnie uderzył Pacholarz i Pronaj ofiarnie interweniował.

120 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry popis chamstwa dał Emmanuel Ekwueme. Nigeryjczyk opluł jednego z rywali, co nie umknęło uwadze arbitra, który bez wahania ukarał go czerwoną kartką.

Już po upływie 90. minut goście mieli kolejną szansę - egzekwowali rzut wolny z pola karnego Motoru. Do piłki ustawionej na 15. metrze podszedł Daniel Kokosiński i trafił wprost w mur. - Poza jedną kontrowersyjną decyzją sędziego w ostatniej minucie, goście nie stworzyli sobie żadnej klarownej sytuacji - ocenia pomocnik lubelskiej jedenastki, Paweł Maziarz.

Motor Lublin - Znicz Pruszków 1:0 (0:0)

1:0 - Lipecki 64'

Składy:

Motor Lublin: Mierzwa - Ptaszyński, Misztal (83' Lenart), Maciejewski, Falisiewicz - Żmuda, Maziarz (55' Lipecki), Pacholarz - Kamiński (63' Kowalczyk), Popławski, Iwanicki.

Znicz Pruszków: Pronaj - Januszewski, Kowalski, Kokosiński, Aleksa - Kaczmarek, Osoliński (67' Buga), Ekwueme, Zubrzycki (34' Mikołaj Rybaczuk) - Paluchowski, Felisiak (65' Maciej Rybaczuk).

Żółta kartka: Maciej Rybaczuk (Znicz).

Czerwona kartka: Ekwueme /88'/ za oplucie rywala (Znicz).

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).

Widzów: 1000 (gości: 13).

Najlepszy piłkarz Motoru: Łukasz Misztal.

Najlepszy piłkarz Znicza: Adrian Paluchowski.

Piłkarz meczu: Łukasz Misztal.

Źródło artykułu: