Nie szanuję trenera Hapala za to, że nie potrafił powiedzieć... - rozmowa z Januszem Gancarczykiem

Artur Długosz
Artur Długosz

Nie czujesz się ofiarą tego, że jesteś ze Śląska i to dlatego cie odsunięto?

- Powiem szczerze, że miałem takie myśli, ale nie wiem, jak to było. Do tej pory nie mam odpowiedzi na to pytanie. Myślę, ze nie będę miał już nigdy.

Trener Hapal ci nie powiedział?

- Jedni się zasłaniali drugimi. Prezesi mówili na trenerów, trenerzy na prezesów. Tak naprawdę tylko rozmawialiśmy z prezesem, który powiedział, że to jest decyzja... Nie ma powodu, ale jest decyzja taka, a nie inna.

Ze strony kibiców miałeś jakieś problemy?

- Nie. Myślę, że raczej nie. Wiadomo, tam jest specyficzny klimat. Znałem już go, bo grałem kiedyś w Polkowicach. Widziałem, jak oni do mnie podchodzili. Wiedzieli, że jestem z Oławy. Jak nie szło, to wyzywali.

Nie było chęci rozwiązania kontraktu?

- Chciałem odejść już od razu i była jakaś propozycja z pierwszej ligi. Po prostu nie chcieli się ze mną dogadać. Powiedzieli: zostajesz, będziesz sobie biegał. Ja stawiałem na swoim. Uważałem, że nie byłem najgorszy w tamtym momencie. Czułem się dobrze i na treningach, i w meczach. Stałem się jedną z ofiar, gdzie jednego potem przywrócili, inny rozwiązał, bo miał od razu klub.

Błażej Telichowski.

- Tak, Telichowski. Miał od razu klub, też się dogadywał z nimi dosyć ciężko, ale to szybko zrobił. Ja nie miałem klubu - powiedziałem, że rozwiążę kontrakt i sobie takiego poszukam. Ale oni nie chcieli rozwiązać.

Patryk Rachwał też został odstawiony.

- Tak, Patryk też, to doświadczony zawodnik. On tak naprawdę mógł sobie znaleźć szybko klub, ale on powiedział nie, dlaczego wy mnie tak potraktowaliście? Miał iść do Widzewa, nie chcę dokładnie mówić, ale to była oferta nie do przyjęcia. Chciał żeby to zmienili i on odchodzi. Nie chcieli zmienić. Miał zagwarantowane normalnie trenowanie i walkę o skład. Oni nagle, minął tydzień, kazali mu iść do drugiej ligi do Polkowic. Patryk się na to nie zgodził i powiedział, że na drugą ligę to jeszcze ma czas. Odsunęli go potem.
Nie chodziło o to, że odsunięci zostali ludzie z mocnym charakterem, którzy mieli coś do powiedzenia w szatni?

- Wydaje mi się, że w pewnym stopniu też tak było. Nie ukrywam - to co mam powiedzieć, to powiem.

Jak wyglądała wasza sytuacja w Lubinie? Co robiliście?

- Przez pierwsze pół roku trenowałem z Dominykasem Galkeviciusem. Telichowski rozwiązał kontrakt, Małkowskiego przywrócili. Tylko w dwójkę biegaliśmy, nic nie mogliśmy zrobić, bo też była zima. Biegaliśmy dookoła boisk. Trener Wojno nas bardzo fajnie prowadził, miło go wspominam, super człowiek. Było dobrze, chociaż czasami bywało tak, że musiałem sam biegać, bo Galkevicius sobie pojechał na dwa tygodnie na testy w Europę, potem rozwiązał i też sam biegałem, ale wtedy wrócił Kapias. I graliśmy sobie w siatkonogę, jakieś piłkarskie treningi robiliśmy. Bo samemu, to co mogłem? Pożonglować i to wszystko. Jak Patryk Rachwał przyszedł, to sobie urozmaicaliśmy treningi. I chodziliśmy na siłownię. Jak nie było pogody przy minus 20, to przecież nie będziemy biegać. Trener Wojno jest człowiekiem, który potrafi poprowadzić trening, mimo że był w takiej sytuacji, gdzie nas było tylko dwóch.

Ale to musieliście się stawiać codziennie punkt 7 rano?

- Nie, 7 rano to nie. 8:00 - 8:30.

I do której?

- Najpierw przez te pół roku, to mieliśmy treningi raz dziennie o 10:00 - 10:30. Jak już Patryk Rachwał przyszedł do mnie, to nam zrobili trzy treningi dziennie. Mieliśmy je od 8:30 do 10:00, albo do 9:30, bo to godzinę biegaliśmy po lesie. Mieliśmy od tego jednego trenera. Na drugim treningu od 10:00 czy od 10:30 mieliśmy takie piłkarskie zajęcia - jakieś strzały na bramkę, technika, też dużo biegania, ale w porządku. Trzecim treningiem zazwyczaj była siatkonoga. Przesadzali trochę, bo ja sobie naderwałem wiązadła przyboczne z przeciążenia. Ani źle nie stanąłem, ani nic. Po prostu strzeliło i też miałem przerwę z miesiąc czasu.

To było w granicach pięciu, sześciu godzin dziennie?

- Tak, około pięciu, sześciu. Tak mniej więcej wychodziło. 17:00 to był koniec treningu. Praktycznie od 8 do 17:30.

Czyli teraz tęsknisz za normalnymi treningami z drużyną?

- Teraz już jest lepiej, bo trenuję z chłopakami z Oławy. Na pewno jest dużo lepiej, jak było. Trochę się przygotować mocniej i myślę, że jeszcze pokażę, że potrafię grać.

Zmarnowałeś się?

- Straciłem trochę, ale jeszcze się nie zmarnowałem.

Wszystkie mecze 2. ligi piłki nożnej w Pilot WP, pierwszej TV online w Polsce! (link sponsorowany)
2. liga piłki nożnej w jednym miejscu. Transmisje wszystkich meczów obejrzysz na żywo, online, gdziekolwiek będziesz w Pilot WP.

Rywalizację 18 drużyn o najlepsze miejsca w tabeli, a tym samym wszystkie mecze 34 kolejek do zobaczenia online na kanałach 2. liga piłki nożnej za pośrednictwem platformy streamingowej Pilot WP. Dodatkowo, dla wszystkich którzy chcą obejrzeć rozgrywki później, będzie przygotowana biblioteka VOD, z rozegranymi meczami. Wystarczy wykupić pakiet "2. liga piłki nożnej" w Pilot WP, a razem z nim dostęp do kanałów 2. liga piłki nożnej oraz VOD z meczami.

To tutaj toczy się prawdziwa gra! Sportowe emocje gwarantowane!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×