Czy gdynianie zasłużyli na zwycięstwo w stolicy Wielkopolski? - Nie byłbym tego taki pewny. My też mieliśmy swoje sytuacje i myślę, że pod tym względem było dość wyrównanie. W pierwszej połowie Arka zaskoczyła nas tylko raz. Trzeba natomiast oddać rywalom, że dłużej utrzymywali się przy piłce - ocenił Alain Ngamayama.
Warta potrzebowała sporo czasu, by wejść w spotkanie. Większe zagrożenie stworzyła dopiero w drugiej części. - Graliśmy do końca, nikt przecież nie chciał zaczynać rundy od porażki. Niestety brakuje nam jeszcze zrozumienia na boisku. W aktualnym składzie personalnym pracujemy najwyżej miesiąc. Upływający czas powinien być naszym sprzymierzeńcem - dodał.
Już w trakcie meczu z Arką było widać, że z każdą minutą postawa ekipy Macieja Borowskiego jest nieco lepsza. - Pierwsza połowa inauguracyjnej potyczki dla wielu chłopaków była debiutem w I lidze. Trudno się zatem dziwić, że pojawiła się nerwowość. Po przerwie wypadliśmy zdecydowanie korzystniej. Liczę, że ten trend zostanie utrzymany - stwierdził Ngamayama.
Skąd 29-letni pomocnik czerpie nadzieję na lepszą przyszłość? - Mimo straconego gola, w defensywie spisaliśmy się całkiem nieźle. To jest jakiś pozytyw. Zabrakło natomiast sytuacji z przodu. Stworzyliśmy zbyt małe zagrożenie pod bramką przeciwnika. Mamy w zespole sporo młodzieży, ona musi się przyzwyczaić do warunków I-ligowych. Gdy to nastąpi powinno być lepiej - zakończył Ngamayama.