Działacze Niebieskich nigdy nie podejmowali pochopnych decyzji i nie rozstawali się z trenerami pod wpływem impulsu. Zmiana Jerzego Wyrobka na Dariusza Fornalaka odbyła się bardzo płynnie. Wszak aktualny opiekun Zagłębia Lubin przez wiele lat grał po okiem obecnego trenera GKS Jastrzębie, a później był jego asystentem.
Mimo nie najlepszej gry chorzowian mających walczyć o awans do ekstraklasy Fornalak prowadził Niebieskich przez kilkanaście miesięcy. Zarząd nie zważał na nieprzychylne głosy kibiców, którzy domagali się zmiany szkoleniowca. Do roszady na stanowisku pierwszego trenera doszło dopiero po zakończeniu rundy jesiennej sezonu 2005/2006. Fornalaka zastąpił Marek Wleciałowski, który w 2007 roku doprowadził Niebieskich do ekstraklasy. Po awansie obecny trener Piasta Gliwice zrezygnował z prowadzenia Ruchu. Powody odejścia młodego szkoleniowca z Cichej do dnia dzisiejszego owiane są mgiełką tajemnicy. W klubie jednak musiano wcześniej wiedzieć o zamiarze Wleciałowskiego, bo zaraz po informacji o rozwiązaniu pięcioletniej umowy z trenerem, który wprowadził chorzowian do ekstraklasy, podpisano dwuletni kontrakt z Duszanem Radolskim.
Słowak prowadził Niebieskich przez ponad piętnaście miesięcy, ale gra drużyny nie porywała kibiców. Po fantastycznym początku zarówno rundy jesiennej (wygrana w Grodzisku 4:1) jak i wiosennej (zwycięstwo w Wielkich Derbach Śląska z Górnikiem 3:2) w pozostałych pojedynkach gra chorzowian kibica zadowolić nie mogła. Fan Ruchu jest wymagający i oczekuje od swojego zespołu gry do przodu. Tymczasem Radolsky często ustawiał zespół bardzo defensywnie, z jednym napastnikiem. Ostatnie pojedynku chorzowianie grali z trzema nominalnymi defensywnymi pomocnikami. Wielu znawców piłki dziwiło się, że więcej szans na grę nie otrzymuje m.in. pomocnik Maciej Sadlok, którym latem zainteresowany był Fulham.
Już pod koniec ubiegłego sezonu w Chorzowie spekulowano na temat zmiany trenera. Piłkarze Ruchu często sprawiali wrażenie przemęczonych. Nie było w nich widać radości z gry i głodu piłki. Być może ciężkie treningi u "kata" (taką ksywkę miał Radolsky w czasach prowadzenia Groclinu) powodowały, że z każdym meczem sezonu chorzowianie grali gorzej i po dobrym początku każdej z rund, gra zespołu wyglądała coraz gorzej.
Mimo wszystko decyzja trenera i działaczy może zaskakiwać. Nieznane są na razie powody rezygnacji z usług Radolskiego. Nieoficjalnie mówi się również, że to trener zrezygnował z prowadzenia Niebieskich. Wydaje się jednak, że dobry czas na zmianę trenera był latem. Być może jednak działacze Ruchu po porażce z Odrą w Wodzisławiu 0:3, a następnie słabych występach w Pucharze Ekstraklasy z Górnikiem Zabrze i Polonią Bytom, obawiając się powtórki sprzed roku, woleli wcześniej zareagować.
Od środy nowym trenerem czternastokrotnych mistrzów Polski, prawdopodobnie tymczasowym, jest Bogusław Pietrzak.