Przed meczem z Ukrainą, jedną z niewiadomych jest obsada polskiej bramki. Trener Waldemar Fornalik na mecze eliminacyjne do mistrzostw świata powołał Artura Boruca, Wojciecha Szczęsnego i Przemysława Tytonia. Do tej pory bramkarzem numer jeden naszej reprezentacji był Szczęsny. Teraz może się to zmienić. - Każdy, kto oglądał występy Boruca w Southampton, nie ma wątpliwości co do tego, kto powinien być numerem jeden. Artur jest w znakomitej formie, w Premier League gra przeciw najlepszym. Wszystko jednak zależy od tego, jakie decyzje podejmie Waldemar Fornalik - powiedział w rozmowie ze sport.pl Krzysztof Dowhań, trener wielu polskich bramkarzy.
Rywalizacja o miejsce w polskiej bramce jest bardzo zacięta. Toczy się ona nie tylko na płaszczyźnie reprezentacyjnej. Szczęsny i Fabiański walczą także o miejsce w składzie Arsenalu Londyn. - Łukasz zagrał dopiero dwa mecze, ale musimy pamiętać, że miał długą przerwę spowodowaną kontuzją. W końcu wcześniej to on był pierwszym bramkarzem "Kanonierów". Łukasz ma dopiero 28 lat i wciąż wiele przed nim. Już w pierwszym meczu musiał zmierzyć się na wyjeździe z Bayernem, ale już wtedy imponował spokojem i zachował czyste konto. On wciąż może włączyć się do walki o miejsce w kadrze - dodał w rozmowie ze sport.pl Dowhań.
Cały wywiad w sport.pl.