Kibice skarżą się na niewłaściwe działania służb mundurowych. Jak relacjonują, w czasie zatrzymań przez kilka godzin trzymani byli w nieludzkich warunkach, bici i poniżani przez policjantów. Następnie cała grupa została rozwieziona po komisariatach w całym województwie mazowieckim. Część z nich do domów powróciła dopiero po dwóch dobach. Zdecydowana większość osób udających się tego dnia na mecz, w ich ocenie, została zatrzymana niesłusznie. Kibice opowiadają o biciu, poniżaniu oraz przymuszaniu do przyznania się do winy podczas przesłuchań. Stowarzyszenie Kibiców Legii Warszawa już zapowiedziało, że złoży w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.
Tymczasem w czwartek odbyła się debata w tej sprawie. Wzięli w niej udział przedstawiciele kibiców, władz klubu, policji, dziennikarze oraz politycy. Kibice, którzy pierwsi doszli do głosu, mówili o brutalnych metodach działania policji. Fani żalili się również na brak chęci współpracy ze strony klubu, czemu zaprzeczał prezes KP Legia - Leszek Miklas. Swojej wersji o wzorowej akcji policji bronił rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji, Marcin Szyndler. Do debaty włączył się również poseł PO, Andrzej Czuma, który uważał, że cała akcja nie była potrzebna w takich rozmiarach, natomiast polityk PiS Mariusz Błasik całą akcję nazwał "spektaklem zorganizowanym przez Grzegorza Schetynę". Na koniec debaty wszystkie strony doszły do zgodnego wniosku, że aby uniknąć takich sytuacji w przyszłości, potrzebne są zmiany w prawie oraz edukacja ludzi już od najmłodszych lat, o tym co dla nich jest dobre, a co złe. Do całej rozmowy o policyjnych zatrzymaniach niepotrzebnie włączona została sprawa budowy stadionu. Kibice zaprezentowali transparent, w którym poparli budowę stadionu dla miasta, a nie dla inwestora Legii.