Łukasz Gikiewicz: Chciałbym skończyć niepotrzebnie rozdmuchany temat
Łukasz Gikiewicz odniósł się do atmosfery, jaka panuje w Śląsku Wrocław. Mocno krytykowany napastnik ostatnio zaczął strzelać bramki dla swojej drużyny, z których... cieszy się cały zespół.
Łukasz Gikiewicz w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała strzelił dla WKS-u bramkę już w doliczonym czasie gry. Dzięki temu trafieniu mistrzowie Polski z Góralami zdołali zremisować. Napastnik zdobycie gola celebrował sam. W spotkaniu Pucharu Polski "Giki" również wpisał się na listę strzelców. Tym razem po zdobyciu gola gratulacje złożyli mu już koledzy ze Śląska. - Chciałbym dodać, że cieszyliśmy się drużynowo i chciałbym skończyć ten niepotrzebnie rozdmuchany temat. Naprawdę, są ciekawsze rzeczy - dla przykładu Śląsk awansował do półfinału Pucharu Polski i o tym piszmy, a nie o tym, jak cieszyliśmy się z bramki. Wtedy tam była 90. minuta, ja nawet nie powinienem się cieszyć, tylko biec w kierunku środka boiska, by szybko wznowić grę. Jednak codziennie nie zdobywa się takich bramek, stąd taka celebracja. Atmosfera w drużynie była i jest cały czas bardzo dobra - zaznaczył Gikiewicz.
Napastnik cieszy się oczywiście z gola strzelonego drużynie ze Świnoujścia. - Choć muszę zaznaczyć, że trafienie z meczu z Flotą to większa zasługa Sebka Mili, bo zagrał kapitalną piłkę i nie zostało mi nic innego, jak skierować ją do bramki - powiedział "Giki".