Pasy w meczu kończącym 21. kolejkę I ligi zagrają o obronę pozycji lidera zaplecza T-Mobile Ekstraklasy. Przygotowania do spotkania z olsztynianami pokrzyżowała im nieco wciąż panująca w Polsce zima.
- Bardzo się cieszę, że w środę mogliśmy trenować na głównej płycie na stadionie przy ul. Kałuży 1 i niemal w całości te zajęcia poświęciliśmy grze na utrzymanie, bo widać, co się dzieje na polu. Z tego względu ten środowy trening był dla mnie istotny, bo mój zespół potrzebuje jak najwięcej takich gier, żeby jakość wróciła - mówi opiekun Cracovii.
Stomil broni się przed spadkiem z I ligi, ale trener Stawowy przekonuje, że jego zespół nie lekceważy sobotniego rywala: - Łatwych spotkań w I lidze nie ma, o czym wiele drużyn się już przekonało w tych pierwszych wiosennych kolejkach. Na przykład Flota przegrała z Polonią w Bytomiu. Jeżeli ktoś patrząc tylko i wyłącznie na tabelę, już przed meczami dodaje sobie punkty, to jest w błędzie, takie myślenie zawsze jest złudne. My tak nie podchodzimy do sprawy. Moi zawodnicy mają wpojone, że cały czas - bez względu na to, z kim i gdzie grają - mają grać swoją piłkę. Mają być sobą, bo są profesjonalistami. Mnie cieszy to, że cały czas idziemy do przodu. Może jest dużo zastrzeżeń, jeśli chodzi o nasz styl, ale myślę, że w tym aspekcie najważniejsza jest świadomość, a my wiemy o tym, że potrafimy grać o wiele lepiej. Ja wiem jeszcze więcej: potrafimy grać lepiej, niż robiliśmy to jesienią, kiedy faktycznie wysoko zawiesiliśmy sobie poprzeczkę. To jest kwestia czasu. Jeśli ktoś zna się na futbolu, to wie, że taka sytuacja jaką mamy za oknem, nie pomaga, a utrudnia. Nie jest to jednak czynnikiem usprawiedliwiającym.
Jesiennym występem przy ul. Kałuży 1 Stomil zrobił całkiem niezłe wrażenie, chociaż schodził z boiska pokonany po golu Milosa Kosanovicia. Później jednak nie potwierdził formy z Krakowa i dziś walczy o wydostanie się ze strefy spadkowej.
- Stomil to była jedna z lepszych drużyn, jakie jesienią grały w Krakowie. Nie wiem, dlaczego tak to później wyglądało, że grali w kratkę. Chociaż mam swoją teorię na ten temat: generalnie wszystkie zespoły grają z nami "mecze życia", po których później grają w kratkę. Zawsze ciężko się gra z drużyną, która się broni na swoim terenie - tłumaczy Stawowy.
Dla trenera Pasów nie jest problemem terminarz i gra w okresie świątecznym. - Taki zawód wykonujemy. Każdy widzi, że praca piłkarza to jest praca od niedzieli do niedzieli na okrągło. To jest ciężki zawód, chociaż znajdą się tacy, którzy będą sobie robić z tego drwinki, mówiąc, że bycie piłkarzem jest świetnie i wspaniale. Mogę odpowiedzieć tak: nikt nikomu nie bronił zostać piłkarzem. Dla mnie to jest ciężki zawód i zdaję sobie sprawę z tego, ile on kosztuje wyrzeczeń. Mam nadzieję, że zdobywając trzy punkty w Ostródzie, spędzimy święta w doskonałych nastrojach - kończy szkoleniowiec Cracovii.