Stanislav Levy: Nie ma faworyta naszego dwumeczu

W środę w pierwszym półfinale Pucharu Polski piłkarze Śląska Wrocław zmierzą się z Wisłą Kraków. - Szanse na sukces oceniam pół na pół - mówi szkoleniowiec mistrzów Polski, Stanislav Levy.

W ostatnich meczach ligowych oba zespoły swoje spotkania kończyły w zupełnie innych nastrojach. Wrocławianie byli uradowani ze zwycięstwa z Górnikiem Zabrze, a zespół Białej Gwiazdy smutny po porażce na własnym stadionie z Piastem Gliwice. To już jednak historia, a w środę Śląsk Wrocław w pierwszym meczu półfinału Pucharu Polski podejmować będzie Wisłę Kraków. - Zarówno przed nami, jak i przed Wisłą, duża szansa, by awansować do finału rozgrywek i być może do europejskich pucharów. Moim zdaniem nie ma faworyta naszego dwumeczu, a szanse na sukces oceniam pół na pół - mówi Stanislav Levy.

Szkoleniowiec mistrzów Polski z uznaniem mówi o najbliższym przeciwniku jego drużyny. - Wisła ma bardzo dobrą drużynę, z wieloma doświadczonymi zawodnikami. A to, że w niedzielę przegrała na własnym stadionie z Piastem Gliwice, nie ma żadnego znaczenia, gdyż paradoksalnie zagrała dobry mecz. Już do przerwy mogła prowadzić dwoma, trzema bramkami. Krótka utrata koncentracji w drugiej połowie kosztowała naszych rywali stratę punktów, jednak to wciąż groźna drużyna, której nie można lekceważyć. Tym bardziej że przeciwko Piastowi nie zagrali wszyscy zawodnicy, którzy najwyraźniej byli oszczędzani na rozgrywki pucharowe - zaznaczył szkoleniowiec.

Wszystko wskazuje na to, że w składzie WKS-u w porównaniu do ostatniego spotkania dojdzie do kilku zmian. - My także w poprzednim meczu z Górnikiem dokonaliśmy pewnych roszad w składzie. Ciężko mi teraz powiedzieć, czy w środę znów będą zmiany. Zobaczymy, jak drużyna będzie wyglądała po ostatnim treningu i dopiero wtedy podejmiemy decyzję. Musimy jednak pamiętać, że spotkanie z Górnikiem kosztowało nas sporo sił - podsumował szkoleniowiec.

Źródło artykułu: