Spotkanie 24. kolejki I ligi nie zaczęło się najlepiej dla drużyny przyjezdnej. Już w piątej minucie Piotr Klepczarek i Marcin Adamek zderzyli się głowami, w efekcie czego kapitan Dolcanu doznał urazu głowy i musiał opuścić boisko, a później wylądował w szpitalu.
Pierwsze fragmenty meczu były dość wyrównane. Obie ekipy atakowały, ale bez fajerwerków. Wszystkie strzały były albo niecelne, lub nie sprawiały problemów bramkarzom. W ekipie z Ząbek szczęścia próbował m.in. Rafał Grzelak, a po drugiej stronie Marcin Adamek. Środkowy pomocnik Kolejarza strzelał z dystansu, ale też podawał do kolegów. Tak było w 24. minucie, kiedy uruchomił na lewej flance Rafała Pietrzaka, a ten trafił w boczną siatkę. Co ciekawe, głową strzelał jeden z niższych zawodników na boisku, Janusz Wolański. Za każdym razem piłka leciała ponad poprzeczką. W 25. minucie dobrą okazję miał Dolcan, a konkretnie wpadający w pole karne Damian Świerblewski. Po jego strzale szczupakiem piłkę na róg wybił Dawid Szufryn.
W 38. minucie dał o sobie znać Mateusz Piątkowski. Najlepszy strzelec drużyny przyjezdnej strącił głową długie dośrodkowanie, lecz wprost w ręce bramkarza Kolejarza. W końcówce pierwszej odsłony ponownie przycisnęli gospodarze. Najpierw z lewego narożnika pola karnego groźnie uderzył Adamek i minimalnie spudłował, a chwilę później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukasza Bociana, efektownym szczupakiem popisał się Janusz Wolański. Do szczęścia zabrakło bardzo niewiele.
Po zmianie stron drużyna Roberta Podolińskiego szybko dała sygnał, że wciąż jest bardzo groźna. 3 minuty po wznowieniu gry dynamicznie lewą flanką przedarł się Damian Świerblewski i posłał piłkę na 20 metr. Tam dopadł ją rozpędzony Grzegorz Piesio i uderzył bardzo mocno, jednak obok prawego słupka. Ten sam zawodnik strzelał też z podobnej odległości w 57. minucie spotkania. Efekt? Futbolówka w rękach Marcina Zarychty.
W drugiej połowie gra się zaostrzyła, czego efektem było aż pięć kartek. Dwie żółte w odstępie jedenastu minut zobaczył stoper Kolejarza, Dawid Szufryn i miało to znaczący wpływ na losy potyczki. Zanim jednak wyleciał z boiska to bramkę stadiony świata zdobył Rafał Grzelak. Obrońca Dolcanu znajdował się na lewej stronie boiska, gdzieś na wysokości 35 metra od bramki (w linii prostej musiało to być o kilka, lub kilkanaście metrów więcej) i zdecydował się na atomowe uderzenie. Bramkarz ze Stróż próbował interweniować i piłka otarła się o jego palce, ale wpadła w samo okienko.
Zespół spod Warszawy grał od 70. minuty w przewadze liczebnej, ale Kolejarz miał szansę wyrównać na kwadrans przed końcowym gwizdkiem. Marcin Adamek wrzucił długą piłkę z autu prosto w pole karne. Strącił ją główką Marcin Stefanik i również tą częścią ciała w kierunku bramki uderzył Maciej Kowalczyk. Z uderzeniem poradził sobie jednak Rafał Leszczyński. W odpowiedzi Mateusz Piątkowski spudłował z kilku metrów po rzucie rożnym i był to również strzał głową. Jeszcze lepszą okazję miał w 77. minucie Bartosz Wiśniewski. Mocny strzał wprowadzonego w drugiej połowie pomocnika, zmusił do interwencji golkipera gospodarzy.
Dwie minuty później było już 0:2. Grzegorz Piesio wykorzystał niefrasobliwość obrońców Kolejarza i przejął długą piłkę, która skozłowała w polu karnym, pakując ją głową do siatki. Na tym emocje się nie skończyły. W 81. minucie tuż za linią szesnastki padł na murawę najlepszy strzelec ligi, Maciej Kowalczyk. Sędzia wskazał na wapno, a sam poszkodowany wykorzystał pewnie tę okazję. Dwie minuty później goście ponownie prowadzili dwoma bramkami i jeszcze raz błędy defensorów gospodarzy wykorzystał Grzegorz Piesio, pakując piłkę do siatki z najbliższej odległości. 25-letni pomocnik mógł jeszcze raz wpisać się na listę strzelców, lecz minimalnie spudłował, podobnie jak chwilę później Mateusz Piątkowski. W doliczonym czasie gry gracze Dolcanu sprokurowali jeszcze jednego karnego (faul na Kamilu Kurowskim), a wykorzystał go niezawodny Maciej Kowalczyk i ustalił wynik na 2:3.
Po meczu powiedzieli:
Przemysław Cecherz (trener Kolejarza):
W tym spotkaniu nie było wielkiej gry. Dolcan grał długie piłki do przodu, a tam bardzo silni zawodnicy próbowali te piłki wygrywać. Raz to się im udawało, a raz nam. Bramka, którą straciliśmy na 0:1 wiele nas kosztowała. Podobnie z resztą, jak czerwona kartka Dawida Szufryna, bo ciężko grać 10 na 11. Chwała moim chłopcom za walkę do końca, ale dziś Dolcan prostym sposobem strzelił więcej goli i wywiózł trzy punkty, czego żałujemy.
Robert Podoliński (trener Dolcanu):
Przyjemnością jest wywieźć punkty z tak przyjemnego miejsca. Nadal nie tracimy bramek z gry, a jedynie z rzutów karnych. Chcieliśmy się dziś dostosować do warunków panujących na boisku, dlatego jakość gry była praktycznie żadna, a dominowała ambicja i twarda walka 22 piłkarzy. Bramka Rafała Grzelaka zostanie przez niego na długo zapamiętana, bo była z cyklu "stadiony świata". Mamy 43 punkty, więc wracamy do domu zadowoleni i podbudowani przed meczem z Zawiszą.
Kolejarz Stróże - Dolcan Ząbki 2:3 (0:0)
0:1 - Rafał Grzelak 61'
0:2 - Grzegorz Piesio 79'
1:2 - Maciej Kowalczyk 82' (karny)
1:3 - Grzegorz Piesio 83'
2:3 - Maciej Kowalczyk 90+2' (karny)
Kolejarz: Zarychta - Cichy, Markowski, Szufryn, Nitkiewicz - Pietrzak (62' Kurowski), Adamek (76' Pieczara), Bocian, Stefanik, Wolański (69' Giesa) - Kowalczyk
Dolcan: Leszczyński - Cichocki, Grzelak, Klepczarek (9' Hirsz) - Osoliński, Bazler, Piesio (85' Dybiec), Świerblewski, Jakubik (62' Wiśniewski) - Zjawiński, Piątkowski
Żółte kartki: 18' Bocian, 54' Nitkiewicz, 59' i 70' Szufryn (Kolejarz), 56' Hirsz i 59' Jakubik (Dolcan)
Czerwona kartka: 70' Szufryn (Kolejarz), za drugą żółtą
Sędzia:
Marcin Szrek (Kielce)
Widzów: 300