Tomasz Podgórski: Przez chwilę serca zadrżały

Kapitan Piasta Gliwice meczu z Legią Warszawa nie może zaliczyć do udanych. Wprawdzie dużo biegał, ale niewiele z tego wynikało. Od zawodnika z nieprzeciętnymi umiejętnościami wymaga się dużo więcej.

Piłkarze niebiesko-czerwonych zdobyli jeden punkt w starciu z Legią Warszawa. Ten sukces został osiągnięty głównie dzięki temu, że przez całe spotkanie piłkarze zostawili na boisku wiele sił. - Na pewno ten mecz kosztował nas dużo zdrowia, ale jak gra się z zespołem, który jest liderem ekstraklasy, to nie można przejść obok spotkania. Trzeba na boisku zostawić zdrowie i umiejętności, co nam się udało - powiedział Tomasz Podgórski, pomocnik Piasta Gliwice. - W pierwszej połowie zabrakło trochę szczęścia, bo mieliśmy dobrą sytuację po rzucie rożnym. Wcześniej strzelał też Oleksy, ale bardzo ładnie obronił to Kuciak. Możemy być jednak zadowoleni z tego punktu, bo druga odsłona należała do Legii, która zmusiła nas do obrony. My po zmianie stron nie mieliśmy jakiś klarownych sytuacji, więc punkt nas cieszy - dodał.

Piłkarz nie miał wielu okazji do tego, aby przedrzeć się pod pole karne rywala. Został on wyłączony z gry na swoim skrzydle i nie był w stanie przeciwstawić się dobrze zorganizowanej grze obronnej warszawian. - Ciężko było coś zrobić z przodu. Skrzydłowi zostawili dużo zdrowia przede wszystkim w defensywie. Boczni obrońcy Legii byli bardzo ofensywnie usposobieni, zarówno Wawrzyniak, jak i Bereszyński. Podchodzili głęboko, a ja się starałem zabezpieczyć i nastawić na kontrę - wyznał kapitan Piastunek.

W 76. minucie zawodnicy i kibice Piasta wstrzymali oddech. Danijel Ljuboja skierował piłkę do siatki, ale sędzia nie uznał jego trafienia. - Przez chwilę serca zadrżały, ale to była nieuznana bramka, więc nie będziemy z tego powodu płakać. Cieszymy się, że zagraliśmy na zero z tyłu, bo jak wiadomo Legia była na fali wznoszącej. Wygrywała mecz za meczem, a my się cieszymy, że udało nam się przerwać ich zwycięską passę i nie zdobyli tu kompletu punktów - skomentował "Podgór".

Podopieczni Marcina Brosza zdawali sobie sprawę z tego, co może się wydarzyć, gdy Legioniści strzelą bramkę przy Okrzei. Za wszelką cenę nie chcieli oni do tego dopuścić i im się to udało. - Jakby Legia strzeliła nam gola, to grałoby nam się o wiele ciężej. Musielibyśmy się otworzyć, a warszawianie są klasowym zespołem. Mogliby nas skontrować i różnie mogło się to wtedy skończyć. Póki było 0:0 mieliśmy swoje szanse i nadzieje na zwycięstwo, lecz z przebiegu meczu możemy być zadowoleni z remisu - zakończył Tomasz Podgórski.

Źródło artykułu: