Gdy 31 stycznia AC Milan i Brescia Calcio sfinalizowały transfer Bartosza Salamona, zarówno sam piłkarz, jak i działacze Rossonerich byli wniebowzięci. Polaka porównywano do legendy klubu Franco Baresiego i zapowiadano, że wkrótce zostanie następcą powoli kończącego karierę Massimo Ambrosiniego.
Na San Siro nikt nie obiecywał Salamonowi, że z miejsca wskoczy do wyjściowej jedenastki, ale 21-latek miał nadzieję, że jeszcze w tym sezonie zadebiutuje w Serie A. Rzeczywistość okazała się dla kadrowicza Waldemara Fornalika brutalna - do tej pory tylko pięciokrotnie znalazł się w 23-osobowej kadrze meczowej wicemistrza Włoch! Media na Półwyspie Apenińskim uważają, że styl gry zawodnika nie przypadł do gustu trenerowi Massimiliano Allegriemu i sugerują, że Salamon latem zostanie wypożyczony do słabszego kadrowo klubu.
Podczas gdy Salamon z wysokości trybun obserwuje mecze Milanu, Brescia toczy zacięty bój o awans do włoskiej ekstraklasy. Biancoazzurri znaleźli zastępców dla Polaka, ale obiecujący defensor z pewnością pomógłby ekipie Alessandro Caloriego. - Nie chcę dawać nikomu żadnych rad, ale dla Salamona znacznie lepiej byłoby, gdyby do końca obecnego sezonu występował w Brescii - uważa dyrektor klubu, Luigi Maifredi. - Dodatkowe pół roku spędzone w Serie B dobrze zrobiłoby Salamonowi. W tym czasie miałby okazję jeszcze nieco dojrzeć i nabrać pewności - dodaje przedstawiciel Brescii.
Póki co Salamon, którego kontrakt jest ważny aż do 2017 roku, musi uzbroić się w cierpliwość. W Mediolanie z pewnością nikt nie zamierza szybko rezygnować z piłkarza, za którego zapłacono 3,5 mln euro.