Śląsk Wrocław poniósł bardzo wysoką porażkę z Legią Warszawa, ale na skutek porażki Piasta Gliwice i tak osiągnął swój cel czyli na koniec sezonu uplasował się na trzecim miejscu w T-Mobile Ekstraklasie. - Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego trzeciego miejsca. Jesteśmy pierwszą drużyną w historii Śląska, której się to udało osiągnąć. Cieszę się, że to akurat ja jestem w tym zespole - mówił po spotkaniu Sebastian Mila.
- Po tym sezonie zostanie przede wszystkim satysfakcja, że udało nam się osiągnąć to trzecie miejsce. Myślę, że wszyscy we Wrocławiu na to czekali i udało nam się trzeci rok pod rząd wywalczyć miejsce na podium. Brakuje jeszcze tylko Pucharu Polski do tego - dodał.
Niedzielne spotkanie zupełnie nie wyszło jednak drużynie z Wrocławia. Legia zielono-biało-czerwonych pokonała bowiem aż 5:0! - W pierwszych dziesięciu minutach mieliśmy dwie dogodne sytuacje po których mogliśmy prowadzić w tym spotkaniu. Później rzeczywiście szybko straciliśmy dwa gole, jakby po naszych indywidualnych błędach. Takie mecze niestety się zdarzają. Ostatnie spotkania naprawdę były dobre w naszym wykonaniu. Mieliśmy swój styl. W tej potyczce również staraliśmy się go narzucić, ale Legia grała już na luzie, bez żadnego ciśnienia. To też powodowało, że czuli się bardzo swobodnie - wyjaśniał pomocnik.
Sam kapitan WKS-u został przez Stanislava Levego zmieniony w trakcie drugiej połowy. - Absolutnie nie mam do trenera zadry. Są inni piłkarze, muszą też grać. W tym meczu trener akurat potrzebował, żebym ja zszedł z boiska i muszę to zaakceptować. Absolutnie nie mam do niego żadnych pretensji - stwierdził zawodnik.
Mila dzień przed meczem z Legią przedłużył kontrakt ze Śląskiem Wrocław, co dla wielu było sporym zaskoczeniem. Na razie kapitan WKS-u cieszy się z brązowego medalu, ale myślami jest już przy kolejnym sezonie i... kolejnych medalach mistrzostw Polski. - Niekoniecznie musi być ten kolor medalu, mógłby być inny. Mam nadzieję również, że wrócę jeszcze na wrocławski Rynek. Wiadomo w jaki sposób. Miejmy nadzieję, że to się uda. Liczę na to. Wiążę ze swoim pozostaniem w Śląsku Wrocław bardzo wiele - podkreślił piłkarz.
- Mówiłem, że Śląsk Wrocław to jest dla mnie wyjątkowa drużyna i dlatego wybrałem właśnie ofertę, która była osobiście dla mnie bardzo emocjonalna i dlatego na nią przystałem. Nie była to najlepsza oferta finansowa, ale jak już mówiłem - ja ze Śląskiem na pewno się dogadam, bo wiem, że w życiu nie liczą się tylko pieniądze i w tym kierunku poszedłem - zaznaczył w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Wszystko wskazuje na to, że kolejnym piłkarzem, który przedłuży umowę ze Śląskiem, będzie Piotr Ćwielong. - Bardzo bym chciał, żeby został, bo zaczęło nam się bardzo fajnie układać. Widać, że tej drużynie potrzeba paru transferów i wskoczymy na właściwe tory. Mam nadzieję, że Piotrek przedłuży kontrakt - podsumował kapitan brązowego medalisty mistrzostw Polski.