Robert Lewandowski: Byłem przekonany, że damy radę wygrać

Robert Lewandowski po meczu z Mołdawią wyglądał na rozgoryczonego. - W pierwszej połowie mieliśmy mnóstwo sytuacji - komentował "Lewy, który odniósł się też do gry na dwóch napastników.

Artur Długosz
Artur Długosz
- W pierwszej połowie mieliśmy mnóstwo sytuacji, ale ich nie wykorzystaliśmy. Później trafił się nam głupi błąd, po którym straciliśmy bramkę. Zaczęła się męczarnia i dlatego tylko zremisowaliśmy ten mecz - mówił Robert Lewandowski. W piątek w Kiszyniowie biało-czerwoni tylko zremisowali 1:1 z Mołdawią, przez co nasze szanse na awans do brazylijskiego mundialu zdecydowanie zmalały. - Szansa jest zawsze, póki tli się nadzieja. My walczyć na pewno będziemy. Można jednak chcieć, atakować, ale gdy brakuje ostatniego podania i w związku z tym strzału na bramkę, to meczu się nie wygra - komentował napastnik Borussii Dortmund.

- Chcieliśmy grać szybko, a z tego robiły się straty. Pewnie z boku nasza gra wyglądała na nerwową. Będzie można z tego spotkania wyciągnąć kilka wniosków - dodał "Lewy". W pierwszej połowie nasz zespół był jednak bardzo nieskuteczny. - Były takie sytuacje w których powinna paść bramka, ale zły wybór dokonany przy podaniu to uniemożliwił. Jak się prowadzi 1:0, nie strzeli się drugiej bramki i myśli się, że już się wygrało, to trudno o zwycięstwo - zaznaczył Lewandowski.

W drugiej połowie na boisku pojawił się też Artur Sobiech, a Polacy przeszli na system z dwoma napastnikami. Nic dobrego z tego jednak nie wyszło. - To trener decyduje o wszelkich zmianach. Nie da się jednak powiedzieć, jakby to wyglądało, gdybyśmy częściej ze sobą grali. Teoretycznie, gdy jest nas więcej z przodu, powinno się stworzyć więcej sytuacji. Nam jednak wyszło walenie głową w mur - podsumował Lewandowski.

Z Kiszyniowa dla portalu SportoweFakty.pl,
Artur Długosz
To już jest koniec. Zmiana selekcjonera? - relacja z meczu Mołdawia - Polska

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×