Rafał Zawiślan to wychowanek sądeckiego klubu, który w 2011 roku przebywał na wypożyczeniu w Kolejarzu Stróże, a potem nie zastosował się do terminu w jakim miał powrócić do Sandecji Nowy Sącz. Macierzysty klub zdecydował się zatem nałożyć na problematycznego napastnika karę półrocznego zawieszenia. To jednak dopiero początek historii...
Od listopada 2011 roku piłkarska kariera tego zawodnika uległa zatrzymaniu. Zawiślań zniknął z futbolowej mapy Polski i próżno było go szukać w jakimkolwiek zespole. A to, że w piłkę grać potrafi pokazał nie raz i nie dwa broniąc barw Kolejarza Stróże. Dużo wody w Wiśle musiało upłynąć, aż w końcu Zawiślań się odnalazł i wrócił do futbolu.
Napastnik ostatnio wziął się za siebie i znów cieszy się z grania w piłkę nożną. - Rafał od kilku tygodni ćwiczy z naszą drużyną. Pod okiem sztabu szkoleniowego nadrabiał zaległości, ciężko pracował nad powrotem do optymalnej dyspozycji i walczył o swoją szansę na ponowne występy w Sandecji - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Michał Śmierciak, rzecznik prasowy Sandecji.
- Mogę potwierdzić, że doszło do spotkania Rafała Zawiślana z zarządem naszego klubu, na którym rozmawiano na temat jego sytuacji w Sandecji oraz ewentualnej dalszej współpracy obu stron - dodał.
Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, zawodnik i klub doszli do porozumienia w sprawie warunkow na jakich ten miałby występować w klubie z Nowego Sącza. Do spotkania piłkarza z przedstawicielami Sandecji doszło w czwartek.