Napastnik śląskiego klubu w minionym sezonie, na II-ligowych boiskach ośmiokrotnie wpisywał się na listę strzelców. - Obiecałem, że będzie dziesięć bramek i, że to pomoże nam w awansie - przyznaje piłkarz rodem z Knurowa. Mimo to Energetyk ROW i tak zapewnił sobie miejsce w I lidze. - Wystarczyło osiem, także jestem zadowolony. Najważniejszy cel został jednak zrealizowany - cieszy się 29-letni napastnik, którego dorobek mógł być bardziej okazały. - Nie grałem tyle, ile chciałem. W pierwszej rundzie przeszkodziła mi w tym kontuzja, a na wiosnę wypadłem ze składu. Chłopaki dobrze grali i chwała im za to - mówi Buchała. Piłkarz zostawia za sobą II-ligowe wspomnienia i myśli już o meczach w I lidze. - Nie ma co się smucić, że cel dziesięciu bramek nie powiódł się. Trzeba realizować kolejny, już w I lidze.
Urlopy rybnickich piłkarzy trwały tylko kilkanaście dni, ale podopieczny trenera Wieczorka nie mógł doczekać się na spotkanie z drużyną. - Za tą świetną grupą wariatów można zatęsknić po pięciu dniach. Mamy wspaniałą atmosferę w szatni, i czujemy się, jak w rodzinie - zapewnia piłkarz, znany jako specjalista od awansów. Roland Buchała grał już w kilku klubach i niemal za każdym razem jego drużynie udało się awansować. Co ciekawe, z rybnickim klubem, sympatyczny napastnik wywalczył już trzeci awans. Być może to za sprawą dobrej atmosfery, jaką buduje w szatni. - Każdy przyjeżdża na trening z uśmiechem na twarzy i tak też wyjeżdża. Jeśli będzie tak w I lidze, to na pewno osiągniemy dobre wyniki - rozmyśla wychowanek Concordii Knurów.
Energetyk ROW Rybnik, mimo potknięć, do I ligi awansował w bardzo dobrym stylu, strzelając kilku ekipom pięć bramek. Pokonał też kolejnego beniaminka, Chojniczankę Chojnice, który uplasował się tuż za plecami drużyny trenera Ryszarda Wieczorka. Jak Buchała widzi następny sezon? - Mierzmy siły na zamiary - uspokaja doświadczony napastnik. W osiąganiu dobrych wyników ma pomóc praca z rutynowanym szkoleniowcem. - Cały poprzedni sezon trenowaliśmy bardzo intensywnie i wszystko wyszło idealnie. Teraz też ciężko trenujmy, żeby było podobnie.
Klub z Gliwickiej, ma warunki do tego, by coś więcej osiągnąć w rodzimej piłce. Od początku czerwca trwa remont stadionu, który ma zapewnić kibicom w Rybniku, piłkę na wyższym poziomie. - Piłka w Rybniku napędzana jest w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że piłkarsko, my też doskoczymy do tej poprzeczki, bądź ją nawet przeskoczymy - wyjawia plany zawodnik śląskiego klubu. - Zmienia się stadion, będzie więcej kibiców i mediów. Jak na razie wszystko napawa optymizmem.
Jak więc może wyglądać najbliższa przyszłość beniaminka? - Wygrywajmy każdy kolejny mecz tak, jak miało to miejsce w II lidze. Wtedy nie zakładaliśmy, na którym miejscu skończymy rozgrywki. Chcieliśmy wszystko wygrać. Udało się zwyciężyć w większości spotkań. Jak będzie tak w I lidze, to osiągniemy coś wspaniałego, a jak uda się wygrać trochę mniej, to nie będziemy się rozczulać - przyznaje Buchała. Jego drużyna w minionym sezonie grała na bardzo wysokim poziomie, wbrew panującej opinii na temat słabej gry II-ligowych zespołów. - Najważniejsze, abyśmy tworzyli dobre widowiska, prezentowali dobrą piłkę i formę. Trzeba jeszcze zrobić dobry zespół z tymi, którzy dojdą do drużyny - dodaje zawodnik ROW-u Rybnik.