Sparingowo: Wymęczone zwycięstwo Widzewa

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Widzew Łódź pokonał w meczu sparingowym I-ligowy Dolcan Ząbki 2:1 (1:0). Widzewiacy przetestowali w sobotnim spotkaniu pięciu zawodników, a jeden z nich wpisał się na listę strzelców.

Radosław Mroczkowski od pierwszych minut spotkania posłał do boju zawodników, którzy w mniejszym lub większym stopniu stanowili o sile łodzian w minionym sezonie. Konfrontacja rozpoczęła się od ataków zespołu gości, którzy po niespełna 10 minutach gry zdobyli bramkę, ale… samobójczą. Po dośrodkowaniu Alexa Bruno piłkę w bramce Rafała Leszczyńskiego umieścił Damian Świerblewski, który przeciął podanie adresowane do Marcina Kaczmarka.

Kolejne minuty pierwszej połowy spotkania toczył się w środku pola, a żaden z zespołów nie kwapił się do zaatakowania rywala. Zmieniło się to w 25. minucie spotkania, kiedy oba zespoły udały się na uzupełnienie płynów. Po wznowieniu gry łodzianie non stop nękali swoimi atakami graczy z Ząbek, lecz nie potrafili skierować piłki w światło bramki. Swoich szans nie wykorzystali m.in. Bartłomiej Pawłowski i Piotr Mroziński, choć obaj znaleźli się w stuprocentowych sytuacjach. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie, choć szansę na to mieli podopieczni Roberta Podolińskiego, lecz piłka po strzale głową Dariusza Zjawińskiego trafiła wprost w ręce Macieja Mielcarza.

Damian Świerblewski zdobył bramkę samobójczą
Damian Świerblewski zdobył bramkę samobójczą

Drugą połowę oba zespoły rozpoczęły w zmienionych składach. Gospodarze dokonali w swoich szeregach siedmiu zmian, zaś trener Podoliński zdecydował się tylko na jedną. Świeżo wprowadzeni zawodnicy szybko dali o sobie znać, a w szczególności David Kwiek. 25-latek chwilę po wejściu na murawę oddał silny i precyzyjny strzał zza pola karnego, który z problemami obronił Leszczyński. Następnie zapoczątkował dwie akcje, po których Łukasz Staroń znalazł się w strzeleckich sytuacjach. W pierwszej z nich testowany gracz trafił w słupek, zaś w drugiej się nie pomylił i w 54. minucie powiększył prowadzenie łodzian do 2:0.

Stracona bramka podziałała mobilizująco na gości, którzy non stop nękali swoimi atakami łodzian. Przed szansą na wpisanie się na listę strzelców stanął Bartosz Wiśniewski, którego strzał został obroniony przez Mielcarza i wybity na rzut rożny. W zamieszaniu, jakie powstało po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, najlepiej odnalazł się Zjawiński, który nie miał problemów z wpakowaniem piłki do siatki łodzian. Do końca spotkania oba zespoły chciały zdobyć kolejne bramki, a bliżej dojścia do tego celu byli zawodnicy Dolcanu. Ambitnie grający pierwszoligowcy co rusz zagrażali łodzianom, którzy zaczęli popełniać sporo błędów w defensywie. Jednak do ostatniego gwizdka sędziego wynik nie uległ zmianie i Widzew wygrał z Dolcanem 2:1.

Widzew Łódź - Dolcan Ząbki 2:1 (1:0) 1:0 - Świerblewski (9' gol samobójczy) 2:0 - Staroń (54') 2:1 - Zjawiński (60')

Składy:

Widzew: Mielcarz - Płotka (46' Stępiński), Mroziński (46' Kone), Abbes (34' Wełnicki), Bartkowski (46' Tomczyk) - Alex (46' Rybicki), Okachi (46' Nowak), Kasprzak (70' Mroziński), Batrović (46' Staroń), Kaczmarek (46' Kwiek) - Pawłowski (70' Alex).

Dolcan: Leszczyński (70' Kruczka) - Zambrowski (46' Świdzikowski), Klepczarek, Matuszczyk, Bazler (76' Dźwigała) - Osoliński, Piesio, Świerblewski (54' Fryzowicz), Tarnowski (70' Todorowicz) - Wiśniewski, Zjawiński (66' Prejs).

Żółte kartki: Matuszczyk, Klepczarek (obaj Dolcan Ząbki).

Mecz został rozegrany bez udziału publiczności.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)