27 maja 1990 roku Parma, która latami błąkała się po niższych klasach rozgrywkowych, wywalczyła historyczny awans do pierwszej ligi. Drużyna bardzo szybko zaaklimatyzowała się w gronie najlepszych, bo niebawem zaczęła odnosić pierwsze sukcesy. Triumf w Pucharze Włoch pozwolił zespołowi wystartować w nieistniejących już rozgrywkach Pucharu Zdobywców Pucharów. Gialloblu zaprezentowali się w nich znakomicie i zasłużenie sięgnęli po pierwsze w historii klubu europejskie trofeum. W kolejnych latach gablota Parmy wzbogacała się o kolejne puchary: Superpuchar Europy, Puchar UEFA. Mogło się wydawać, że we Włoszech rodzi się kolejna piłkarska potęga, ale Parma tak jak sensacyjnie zagościła we włoskiej czołówce, tak niespodziewanie pożegnała się z ligową elitą.
Zdobycie Pucharu Włoch w 2002 roku był póki co ostatnim sukcesem Gialloblu. Sezon 2003/04 drużyna co prawda ukończyła na piątym miejscu, kwalifikując się do rozgrywek o Puchar UEFA, ale był to ostatni rok we włoskiej czołówce. Później było już tylko gorzej. Ówczesny prezes zespołu, Stefano Tanzi popadł w tarapaty finansowe. Problemy właściciela, jak to zazwyczaj w takiej sytuacji bywa, odbiły się na klubie. Parma straciła głównego sponsora i zmuszona była wyprzedać największe gwiazdy. Tak z zespołem pożegnali się: Alberto Gilardino, Adriano i inni piłkarze, którzy stanowili o jego sile.
W 2005 roku widmo degradacji po raz pierwszy spojrzało w oczy drużyny z Tardini. Parma dopiero po dwumeczu z Bologną w ramach barażów o utrzymanie uchroniła się przed spadkiem. W kolejnym sezonie było już nieco lepiej. Zespół prowadzony przez Mario Berrettę na cztery kolejki przed końcem rozgrywek mógł być pewny pozostania w ligowej elicie.
Kiedy w styczniu 2007 roku klub trafił w ręce nowego właściciela, wydawało się, że zakończą się problemy zespołu. Prezydent Tommaso Ghirardi zapowiedział odbudowę drużyny. Pierwszym krokiem ku lepszej przyszłości miało być zachowanie pierwszoligowego bytu. Zawodnicy cel osiągnęli, pokonując w ostatniej kolejce Serie A FC Empoli. Przeprowadzone latem transfery miały pozwolić Parmie walczyć w sezonie 2007/08 o miejsce w środkowej części tabeli, a przy odrobinie szczęścia nawet o puchary. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Gialloblu grali fatalnie, a kolejne zmiany trenera wcale nie poprawiały sytuacji. 18 maja w spotkaniu ostatniej kolejki Parma walczyła o być albo nie być w Serie A. Miała pecha, bo na jej drodze stanął dużo silniejszy Inter Mediolan, dla którego ten mecz nie był spotkaniem "o pietruszkę". Podopieczni Roberto Manciniego walczyli wówczas o tytuł mistrzowski. Wynik rywalizacji nie mógł być zatem inny i sensacji nie było. Wielcy faworyci rozgrywek, Nerazzurri sięgnęli po scudetto, a Parma po osiemnastu latach pożegnała się z pierwszą ligą.
- Wrócimy silniejsi - zapowiedział prezes Ghirardi. Włodarze klubu przed startem nowego sezonu, tym razem drugoligowego, zdecydowali się zatrudnić na ławce trenerskiej Luigi Cagniego i przebudować zespół. Letnie transfery nie napawały jednak optymizmem. W drużynie co prawda pozostał Cristiano Lucarelli, ale na zmianę otoczenia zdecydowali się: Luca Cigarini, Andrea Gasbarroni, Igor Budan, Daniele Dessena i Domenico Morfeo. Dziury powstałe na skutek odejścia tych zawodników mieli załatać m. in. wypożyczony z Milanu Paloschi, czy sprowadzony z FC Genoi Leon, ale póki co wszyscy regularnie zawodzą.
Parma po czterech kolejkach Serie B ma na swoim koncie zaledwie cztery punkty i zajmuje odległe, trzynaste miejsce w tabeli. Włoskie media już rozpisują się o kryzysie zespołu, który miał przecież z powodzeniem walczyć o powrót do ligowej elity. Gialloblu przegrali oba spotkania wyjazdowe: z Grosetto i Albinoleffe. Na własnym terenie zremisowali z Rimini i pokonali Anconę. Najbliższa konfrontacja z Frosinone zdaniem mediów jest meczem ostatniej szansy dla Luigi Cagniego. Jeżeli Parma nie pokona jakby nie patrzeć niżej notowanego rywala, wówczas szkoleniowiec najpewniej pożegna się z posadą. Na jego miejsce już przymierzany jest Walter Novellino, który w poprzednim sezonie stracił posadę w AC Torino.
Najwierniejsi sympatycy zespołu pocieszają się faktem, że to dopiero początek sezonu i zły los jeszcze się odwróci. Bramy Serie A pozostają otwarte. Strata punktowa do czołówki jest jak najbardziej do odrobienia. Najpierw jednak Parma musi się obudzić i stawić czoła drugoligowej rzeczywistości.