Głośne transfery poprawią frekwencję na meczach Lechii Gdańsk?

PGE Arena to jeden z ładniejszych obiektów w kraju, mimo to Lechia ma problemy z jej wypełnieniem. Jak to zmienić? Na ile wpływ na ten stan rzeczy mają głośne transfery, jak choćby Daisuke Matsuiego?

Tuż po zakontraktowaniu wielokrotnego reprezentanta Japonii klub znad morza zaobserwował nagły wzrost zainteresowania ze strony azjatyckich kibiców. Czy w Trójmieście liczą, że ta tendencja potrwa dłużej? - Dzień po podpisaniu umowy odnotowaliśmy więcej wejść na stronę internetową, a także oficjalny profil na Facebooku. Nie jest to dla nas wielkie zaskoczenie, bo pozyskaliśmy zawodnika znanego w swojej ojczyźnie, który ma sporo występów w kadrze. Niebawem przekonamy się, czy zainteresowanie japońskich kibiców to coś bardziej trwałego - powiedział portalowi SportoweFakty.pl rzecznik prasowy Lechii, Michał Lewandowski.

Czy możliwe są następne tak głośne transfery? - Nie mamy zwyczaju informować o ruchach kadrowych dopóki nie podpiszemy umowy - uciął.

Klub z Gdańska dysponuje bardzo ładnym stadionem, ale niska frekwencja powoduje, że atmosfera na meczach nie jest idealna. - Zależy jak na to spojrzeć. Jeśli porównamy średnią liczbę widzów na Lechii z innymi obiektami, to od dwóch sezonów jesteśmy w czołówce. Oczywiście nie zadowalamy się tym i prowadzimy szereg działań, by poprawić sytuację. Wiadomo, że PGE Arena jest bardzo dużym stadionem i nawet kilkanaście, czy około dwudziestu tysięcy osób na trybunach nie wygląda szczególnie imponująco. Dlatego właśnie pracujemy nad polepszeniem frekwencji - oznajmił Lewandowski.

Lechia póki co nie potrafi dobić do czołówki. Czy awans o kilka miejsc mógłby poskutkować gwałtownym wzrostem zainteresowania meczami? Sukces często przyciąga kibiców, którzy na co dzień nie odwiedzają stadionów. - Wiadomo, że dobry wynik sportowy to zawsze pozytyw, który pomaga w ściągnięciu ludzi na trybuny. Podobnie jest z zawodnikami o uznanej marce grającymi w danej drużynie. Jednak przykład klubów w naszej lidze, które w poprzednich sezonach uzyskiwały lepszy wynik sportowy od Lechii, pokazuje, że nie musi to oznaczać lawinowego wzrostu frekwencji. Wydaje mi się, że to problem całej T-Mobile Ekstraklasy i jest on nieco bardziej złożony - zakończył rzecznik klubu z Trójmiasta.

Źródło artykułu: