Lechia Gdańsk była skazywana na porażkę z FC Barceloną. Biało-zieloni nie grali jednak tak, aby przegrać jak najniżej, tylko dotrzymywali kroku utytułowanym rywalom. - Była bardzo fajna atmosfera w drużynie, co było bardzo istotne. Rozmawialiśmy przed meczem z zawodnikami. Chcieli oni pokazać się z bardzo dobrej strony, a ja oglądałem mecze Barcelony z Bayernem i Valerengą. Wiedziałem, że jak zagramy agresywnie, to powalczymy. Nie jestem zadowolony z wyniku, bo grając w końcówce w dziesiątkę stworzyliśmy sytuację bramkową - przyznał Michał Probierz. - Zawodnicy zobaczyli z bliska jak grają najlepsi. Szkoda, że Barcelona nie przyjechała w pełnym składzie, bo byłby to jeszcze bardziej wartościowy mecz. Chwała chłopakom, że mimo dwugodzinnego treningu w poniedziałek dali radę kondycyjnie. Teraz czeka nas mecz z Jagiellonią i liczę na to, że teraz na nasze mecze będzie przychodziło więcej osób. Wracając do meczu z Barceloną, zmartwiła nas kontuzja Pietrowskiego. Inaczej planowaliśmy zmiany, a Matsui miał grać pół godziny. Pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę. Krok po kroku będziemy się rozwijać - dodał trener biało-zielonych.
Pierwszą bramkę w spotkaniu zdobył Jarosław Bieniuk. - Zdobycie bramki w meczu transmitowanym na żywo w 130 krajach, to wspaniałe uczucie. Stadion był prawie pełny i graliśmy z najlepszą drużyną dekady. Wynik był drugorzędny. Jak trener powiedział, pozbyliśmy się strachu. Młodzi mieli okazję się pokazać i daliśmy radość kibicom - powiedział kapitan Lechii. - Łatwo na pewno nie było, ale zawsze musimy być skoncentrowani i taktycznie ustawieni. Wtedy każdemu odbierzemy piłkę - zauważył Paweł Dawidowicz.
Czy ten wynik da gdańszczanom wiarę we własne umiejętności? - Trzeba przyznać, że byliśmy bardzo krytykowani po meczu w Chorzowie, ale widziałem w naszej grze wiele pozytywów. Graliśmy na wyjeździe, mieliśmy przewagę, ale nie wykorzystaliśmy jej. Grzelczak tam akurat marnował sytuacje, ale ten mecz to nagroda dla chłopców. To był obowiązek Barcelony, aby tu przyjechać. Wielu ludzi wydało ostatnie oszczędności, aby zobaczyć tę drużynę 20 lipca, ale dopiero teraz się pokazali. Myślę, że powinni przyjechać do nas w jeszcze lepszym składzie - stwierdził Michał Probierz.