Michał Probierz (trener Jagiellonii Białystok): Zdawaliśmy sobie sprawę, jak ciężki teren jest w Chorzowie. Trzy zespoły już tutaj poległy. Zdawałem sobie sprawę z siły ofensywnej gospodarzy. Do składu chorzowian wrócił Balaż, który jest ich silną stroną. Chcieliśmy zaskoczyć gospodarzy i w pierwszej połowie zrobiliśmy kilka zmian. W tej odsłonie Ruch był zdecydowanie lepszy. Z kolei druga odsłona należała do nas. Stwarzaliśmy sobie lepsze sytuacje bramkowe. Dwie sytuacje stuprocentowe, jakie mieliśmy w meczu wyjazdowym, trzeba wykorzystywać. Teraz trzeba żałować, że nie wygraliśmy na tak trudnym terenie chociaż 1:0. Cieszę się, że nie straciliśmy bramki oraz z dużego zaangażowania piłkarzy. Martwi mnie uraz Jareckiego. Mam nadzieję, że to nie jest nic poważnego. Darek był silnym punktem zespołu. Zdobyty punkt jest dla nas bardzo istotny. Mankamenty w grze w dalszym ciągu będziemy poprawiać i zrobimy wszystko, aby kolejne mecze u siebie rozstrzygnąć na naszą korzyść.
Piotr Lech (bramkarz Jagiellonii Białystok): To był mecz niewykorzystanych sytuacji. Na Cichą przychodzi wielu młodych kibiców i część z nich nie pamięta mnie z gry w barwach Ruchu, stąd też było trochę wyzwisk w moją stronę. Niebieskim najwięcej zawdzięczam i miło było wrócić do Chorzowa. Chciałem grać w Ruchu do końca kariery, ale że tak się nie stanie, to nie moja wina. Klub z Chorzowa i jego kibiców darzę ogromnym szacunkiem.
Robert Szczot (napastnik Jagiellonii Białystok): Mieliśmy kilka sytuacji do zdobycia gola. Sam powinienem jedną wykorzystać. Podobnie Pavol Stano miał po przerwie wyśmienitą okazję. Ruch, szczególnie w pierwszej odsłonie, miał kilka sytuacji do zdobycia goli. W szatni usłyszeliśmy od trenera trochę cierpkich słów i to spowodowało naszą lepszą grę po przerwie.
Bogusław Pietrzak (trener Ruchu Chorzów): Ja twierdzę, że obydwie połowy były na remis. Dla mnie nikt nie wygrał pierwszej ani drugiej odsłony meczu. Obydwa zespoły włożyły ogromny wysiłek w to spotkanie. Każda z drużyn miała swoje sytuacje. Myślę, że kto pierwszy strzeliłby gola, ten wygrałby pojedynek. Tak mi się wydaje, przy tak równej dyspozycji jednego i drugiego zespołu. Szkoda tego wysiłku i krwi, która tu została wylana. Dwa punkty wyjeżdżają jednak z Chorzowa.
Ariel Jakubowski (obrońca Ruchu Chorzów): W pierwszej połowie graliśmy twardo i wydawać się mogło, że będzie tak przez całe spotkanie. Spotkały się drużyny, które chciały wygrać. Gdybyśmy wykorzystali kilka dogodnych okazji do zdobycia gola, to na pewno nasza postawa w meczu byłaby odbierana inaczej. W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie kilka dogodnych okazji, w drugiej było ich już mniej.
Piotr Ćwielong (napastnik Ruchu Chorzów): Na pewno nie możemy być zadowoleni z punktu. W końcówce sezonu przyda nam się on, ale teraz jest niedosyt. W sytuacji sam na sam z Piotrkiem Lechem miałem nadzieję, że bramkarz się rzuci, ale stanął w miejscu i trafiłem go w nogę. Niestety zdarza się i tak w piłce. Zabrakło nam wykończenia akcji.
Maciej Scherfchen (pomocnik Ruchu Chorzów): Nie udało się wygrać, ale już teraz zaczynamy koncentrować się na następnym spotkaniu, aby odrobić stracone punkty. Patrząc na wszystko z drugiej strony, należy się cieszyć, że nie przegraliśmy meczu. Mieliśmy swoje okazje do zdobycia gola, ale nie udało nam się ich wykorzystać. Cóż, taka jest piłka.