W pierwszej połowie poznaniacy mieli sporą przewagę i pierwszego gola mogli zdobyć już po kwadransie gry. Po świetnym dograniu Macieja Kononowicza, z 15 metrów uderzał Łukasz Kowalski. Nie trafił jednak czysto w piłkę, w efekcie spudłował.
Dziesięć minut później gospodarze byli już jednak skuteczniejsi i po soczystym strzale z dystansu Mateusza Machaja objęli prowadzenie. Rozgrywający Kolejorza dopadł do bezpańskiej piłki na 22. metrze, natychmiast huknął i pokonał zdezorientowanego Marcina Pająka. Bramkarz ŁKS nie miał wielkich szans na skuteczną interwencję, bowiem futbolówka otarła się w locie o jednego z jego kolegów i nieco zmieniła kierunek, ostatecznie wpadając do siatki tuż przy słupku.
Lechici poszli za ciosem i po kolejnych czterech minutach prowadzili już 2:0. W roli asystenta wystąpił Michał Wawszczak, a z najbliższej odległości do siatki trafił zupełnie niepilnowany Krzysztof Wolkiewicz. Poznaniacy rozegrali tą akcję z dużą swobodą, wykorzystując zawahanie łodzian. Było ono spowodowane faktem, że obrońca Lecha, Radosław Jasiński leżał w tym momencie na murawie i wszystko wskazywało na to, że gospodarze wyekspediują piłkę poza boisko. Podopieczni Mariana Kurowskiego wykazali się jednak boiskowym cwaniactwem i z zimną krwią wykorzystali klarowną sytuację.
Zawodnicy ŁKS próbowali podejmować walkę, ale niewiele im tego dnia wychodziło. Nieskuteczne były próby strzałów z dystansu Tomasza Ostalczyka i Stefana Potockiego. Za pierwszym razem dobrze interweniował Dawid Kręt, natomiast drugie uderzenie okazało się niecelne.
Tymczasem w 39. minucie Kolejorz zdobył następną bramkę. Przytomnie zachował się Piotr Wrzeszcz, który dobrym balansem ciała zwiódł łódzkich defensorów, wpadł w pole karne i w sytuacji sam na sam pokonał Pająka precyzyjnym strzałem w długi róg. W tym momencie zapachniało prawdziwym pogromem, jednak łodzianie otrząsnęli się i wreszcie zaatakowali skutecznie. Tuż przed przerwą Kamil Bartosiewicz wykorzystał brak krycia ze strony rywali i pokonał Kręta strzałem z najbliższej odległości w sytuacji jeden na jeden.
Jak się później okazało wynik 3:1, który widniał na tablicy wyników po 45 minutach, był rezultatem ostatecznym. W drugiej połowie tempo gry znacznie spadło i nie było już wielu emocji. Piłkarze ŁKS posiadali wprawdzie inicjatywę, dłużej utrzymywali się przy piłce, ale nie stworzyli ani jednej sytuacji strzeleckiej. Z kolei poznaniacy w 77. minucie powinni zdobyć czwartego gola. Po zagraniu w tempo Kononowicza, oko w oko z Pająkiem stanął rezerwowy Marek Gołembowski. Napastnikowi Lecha zabrakło jednak zimnej krwi i uderzył wprost w golkipera ŁKS.
Lechici odnieśli w poniedziałek zasłużone zwycięstwo i umocnili się w czołówce Młodej Ekstraklasy. ŁKS natomiast pogrąża się w dolnych rejonach tabeli i zajmuje obecnie dopiero 15. miejsce.
Lech Poznań - ŁKS Łódź 3:1 (3:1)
1:0 - Machaj 25'
2:0 - Wolkiewicz 29'
3:0 - Wrzeszcz 39'
3:1 - Bartosiewicz 43'
Składy:
Lech Poznań: Kręt - Woźniak, Przybylski, Kucharski, Jasiński (46' Pater), Wawszczak (71' Możdżeń), Machaj, Kowalski (46' Czechanowski), Wolkiewicz (62' Łoziński), Wrzeszcz (46' Gołembowski), Kononowicz.
ŁKS Łódź: Pająk (46' Waśków) - Przybyszewski, Kuklis, Różycki (42' Rosiak), Bełdziński, Potocki (46' Mordzakowski), Rubinkowski (75' Misztela), Jarmuda, Świątek, Ostalczyk (79' Dyhdalewicz), Bartosiewicz.
Żółte kartki: Różycki, Bartosiewicz (ŁKS).
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
Widzów: 79.