LM po reformie Platiniego: Do pięciu razy sztuka? Już byliśmy bliżej niż teraz

"Reforma Platiniego" ułatwia mistrzom niżej sklasyfikowanych w rankingu UEFA krajów drogę do Ligi Mistrzów. Na razie żaden z czterech mistrzów Polski tego nie wykorzystał. Legia będzie pierwsza?

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Michel Platini

"Reforma Platiniego" Ligi Mistrzów została wprowadzona w życie przed sezonem 2009/2010. W jej efekcie 22 z 32 miejsc w fazie grupowej Champions League zostało jest eliminacji obsadzonych przez drużyny z krajów z miejsc 1-15 rankingu UEFA.

O pozostałe 10 trwa walka w kwalifikacjach. Najważniejszym punktem reformy było to, by mistrzowie słabszych piłkarsko krajów nie rywalizowali w eliminacjach z nie-mistrzami z takich lig jak angielska czy hiszpańska. W związku z tym pozostałe 10 lokat w fazie grupowej rozgrywek obsadza pięć zwycięskich drużyn ścieżki mistrzowskiej (mistrzowie federacji 13-53), a pięć zwycięscy ścieżki nie-mistrzowskiej (drużyny z federacji 1-15).

Od momentu wprowadzenia reformy, ścieżką mistrzowską do nieosiągalnej dla polskich zespołów od 17 lat fazy grupowej Ligi Mistrzów trafiali po dwa razy mistrzowie Izraela, Szwajcarii, Cypru, Belgii, Chorwacji, Białoruś, a po razie najlepsze ekipy Grecji, Węgier, Danii, Słowacji, Serbii, Czech, Rumunii i Szkocji.

A jak z "reformy Platiniego" chciały skorzystać w tym czasie polskie kluby?

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)