Sławomir Peszko: Wreszcie pokażę na co mnie stać, dziękuję "Poldiemu" i "Lewemu"

- W przypadku awansu do Bundesligi wspólnie usiądziemy przy polskiej wódce - mówi Andrzej Grajewski, nie ukrywając radości z powodu rozwiązania problemów z przynależnością klubową Sławomira Peszki.

Po wielotygodniowych przepychankach, które uniemożliwiały Sławomirowi Peszce występy w oficjalnych meczach FC Koeln, porozumienie wreszcie zostało osiągnięte i 28-latek ponownie jest pełnoprawnym piłkarzem niemieckiego drugoligowca. Jak prognozują dziennikarze Kickera, "Peszkin" weźmie udział już w sobotnim pojedynku 5. kolejki 2. Bundesligi z SpVgg Greuther Fuerth.

- W końcu jestem pewny tego, że jestem graczem FC Koeln. Czasy niepewności nareszcie minęły, a teraz myślę tylko o tym, żeby wprowadzić mój klub do Bundesligi. Wreszcie pokażę na co mnie stać - mówi doświadczony skrzydłowy, który wyraził zgodę na obniżkę zarobków z 66 tysięcy euro miesięcznie do 30 tysięcy euro.

Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.

Podczas trudnych chwil Peszkę wspierali jego przyjaciele, a zarazem czołowi piłkarze Europy. - Dziękuję Lukasowi Podolskiemu i Robertowi Lewandowskiemu, którzy zawsze powtarzali mu, żebym się nie poddawał i walczył - zdradza 25-krotny reprezentant Polski.

Peszko do klubu z Kolonii jest wypożyczony z FC Parmy, ale niewykluczone, że do Włoch nigdy nie trafi. W przypadku awansu do Bundesligi Koziołki mogą bowiem wykupić polskiego zawodnika. - Gdy osiągnąłem porozumienie z panami Wehrle (prezes klubu) i Schmadtke (dyrektor sportowy), powiedziałem: jeśli Koeln wywalczy awans, wspólnie usiądziemy w biurze przy polskiej wódce, która poleje się strumieniami - przyznaje z uśmiechem agent Andrzej Grajewski.

Komentarze (0)