Tomasz Bandrowski: Będziemy niesieni niesamowitym dopingiem

Piłkarzy Lecha Poznań czekają dwa ciężkie spotkania. Najpierw podopieczni Franciszka Smudy zmierzą się z Austrią Wiedeń w Pucharze UEFA, a potem z Legią Warszawa. Szkoleniowiec Kolejorza ma jednak spory ból głowy przed tym spotkaniem, bo wielu piłkarzy narzeka na kontuzje. W dodatku po meczu z ŁKS Łódź indywidualnie trenuje Tomasz Bandrowski.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

Po meczu w Łodzi trener Franciszek Smuda cieszył się, że żaden z jego zawodników nie doznał kontuzji. - Mam nadzieję, że po powrocie do Poznania nikt nie zgłosi urazu - mówił "Franz". Jego życzenia się jednak nie spełniły, bo na lekką kontuzję narzeka Tomasz Bandrowski. - Poczułem mocne pociągnięcie w okolicach pachwiny i przy gwałtownych ruchach odczuwam ból, co nie pozwala mi uczestniczyć w treningu - wyjaśnia pomocnik Kolejorza.

Czy zatem 24-letni zawodnik będzie mógł wystąpić z Austrią? Wiele wskazuje na to, że lechita wybiegnie na boisko. - Chęć gry jest bardzo duża. W głowie oczywiście jest psychiczny uraz, że nie jest się w stuprocentowej dyspozycji i ból przeszkadza, ale do meczu zostały dwa dni i myślę, że do tego czasu wszystko będzie w porządku - mówi reprezentant Polski.

W pierwszym wyjazdowym spotkaniu z Austrią Wiedeń poznaniacy przegrali 1:2. Wynik nie jest rewelacyjny, ale w perspektywie rewanżu przed własną publicznością daje spore nadzieje na awans do fazy grupowej. - Szanse na awans są duże. Od początku trzeba zagrać konsekwentnie. Trener próbował już z ŁKS ofensywne ustawienie i dosyć dobrze to funkcjonowało - opowiada Bandrowski, który liczy na wsparcie kibiców - Zainteresowanie meczem jest ogromne. Będziemy niesieni niesamowitym dopingiem, co daje nam psychiczny atut.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×