Zabójcza skuteczność po przerwie - relacja z meczu GKS Tychy - Kolejarz Stróże

Kolejarz Stróże zaczyna łapać formę. Po zwycięstwie nad Stomilem Olsztyn, przyszła kolej na okazałe, wyjazdowe zwycięstwo z GKS-em Tychy. Wszystkie trzy bramki goście strzelili w II połowie.

Po początkowym wzajemnym badaniu sił, obie ekipy wzięli się do ataków. Najpierw w 11. minucie dwukrotnie wysoko ponad poprzeczką uderzał Adrian Chomiuk, a odpowiedział osiem minut później Cheikh Niane. Strzał z dystansu Senegalczyka był marnej jakości. Nieco lepiej wyglądała akcja Janusza Wolańskiego, który w 22. minucie przedostał się w pole karne, gdzie za mocno wypuścił sobie piłkę, a ta padła łupem Piotra Misztala.

Bardzo groźnym graczem gospodarzy był w pierwszej odsłonie Daniel Mąka. Ten zawodnik w 26. minucie spotkania postanowił uderzyć z lewej strony pola karnego i trafił w boczną siatkę. 240 sekund później oddał zaskakujący strzał z 27 metrów, który minimalnie minął prawy słupek bramki Kolejarza. To był dobry fragment dla drużyny Tomasza Fornalika, bo w 32. minucie Adrian Chomiuk strzałem w górny róg zmusił bramkarza gości do interwencji, zakończonej przeniesieniem piłki nad poprzeczką.

Tyszanie szukali też swoich szans w długich podaniach na Pawła Smółkę i po takim zagraniu właśnie, ten zawodnik oddał błyskawiczny strzał, który o metr minął prawy słupek. To była 39. minuta potyczki. Kolejarz próbował jeszcze coś zrobić w końcówce, ale seria dośrodkowań gości padała łupem bramkarza GKS-u.

Jeśli w pierwszej połowie kibice mogli narzekać na tempo rozgrywania akcji, to zmieniło się to po zmianie stron, choć nie prędko przełożyło się na okazje bramkowe. W 58. minucie wprowadzony z ławki Damian Szczęsny uderzył tuż przy słupku, ale Łukasz Radliński sparował ją na róg. W odpowiedzi Kolejarz zmarnował to, czego marnować nie wolno. Do rzutu karnego podszedł Krzysztof Kaliciak, ale jego intencje wyczuł bramkarz gospodarzy i zatrzymał strzał. Była to 60. minuta gry.

Odpowiedź GKS-u mogła być natychmiastowa. Rozkojarzeni przyjezdni zapomnieli o Smółce, a ten wpadł w pole karne i uderzył po długim rogu tuż obok bramki. W 70. minucie było już 0:1. Goście wykonywali rzut wolny, piłka poszybowała nad murem, odbiła się od poprzeczki, potem od pleców Piotra Misztala i wpadła do siatki.

Na tym Małopolanie nie poprzestali i zadali kolejny cios. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem, Janusz Wolański huknął z 28 metrów tak, że "palce lizać". Bramkarz gospodarzy próbował interweniować i zabrakło mu dosłownie centymetrów, by dotknąć futbolówkę.

Kropkę nad "i" postawił w 80. minucie rezerwowy Michał Bajdur, który z kilku metrów trafił do bramki, wieńcząc koronkową akcję swojego zespołu. GKS Tychy szukał jeszcze swoich szans, ale był bezradny. W 83. minucie Ivica Zunić trafił z wolnego w mur, a w jednej z ostatnich akcji Paweł Smółka główkował minimalnie obok słupka.

GKS Tychy - Kolejarz Stróże 0:3 (0:0)

1:0 - Piotr Misztal (sam.) 70'
2:0 - Janusz Wolański 75'
3:0 - Michal Bajdur 80'

Składy:
GKS:

Piotr Misztal - Damian Krajanowski, Łukasz Kopczyk, Szymon Sadowski, Mateusz Mączyński, Ivica Zunić, Adrian Chomiuk, Patrik Carnota (78' Marcel Gąsior), Daniel Mąka (56' Damian Szczęsny), Bartosz Flis (72' Adam Imiela), Paweł Smółka.
Kolejarz:

Łukasz Radliński - Michał Gryźlak, Krzysztof Markowski, Dawid Szufryn, Witold Cichy, Janusz Wolański, Łukasz Bocian, Cheikh Niane, Patryk Szymański (46' Michał Bajdur), Piotr Rocki (59' Wojciech Trochim), Krzysztof Kaliciak (68' Marcin Majchrzak).
Żółta kartka:

Łukasz Kopczyk - 69' (GKS)
Sędzia:

Tomasz Garbowski (Kluczbork)

Źródło artykułu: