Przyszedłem do Widzewa, aby pomóc bratu - rozmowa z Aleksejsem Visnakovsem, nowym piłkarzem Widzewa Łódź
Nowym zawodnikiem Widzewa Łódź został Aleksejs Visnakovs, brat najlepszego strzelca łodzian, Eduardsa. Jak zapowiada, jego głównym celem jest pomoc bratu, aby ten zdobywał jak najwięcej goli.
Bartosz Tarnowski: Zostałeś nowym zawodnikiem Widzewa Łódź, gdzie będziesz miał okazję grać razem ze swoim bratem, Eduardsem.
Aleksejs Visnakovs: Cieszę się, że zostałem zawodnikiem Widzewa Łódź. Wracam do polskiej ligi, a na dodatek będę miał okazję grać w jednym zespole ze swoim bratem. To bardzo fajna sytuacja, z której jestem niezmiernie zadowolony. Myślę, że Eduards też jest z tego powodu zadowolony.
Jak to się stało, że trafiłeś do czerwono-biało-czerwonych?
- Prawdę mówiąc, to nie wiem. Po odejściu z Cracovii trafiłem do Rosji, a następnie zaliczyłem krótki epizod w jednym z rodzimych zespołów. Tak się złożyło, że jak brat zaczął strzelać bramki dla Widzewa, to byłem wolnym zawodnikiem. Skontaktowali się ze mną trenerzy Widzewa, pogadaliśmy i dostałem zaproszenie na testy. Przyjechałem, potrenowałem przez kilka dni i dostałem propozycję umowy. Szybko się dogadaliśmy, no i zostałem widzewiakiem.
Jak się odnalazłeś w nowym zespole? Nie miałeś żadnych problemów z aklimatyzacją?
- Czuję się tutaj bardzo dobrze. Widzew to bardzo dobry klub, z fajnymi chłopakami i panuje tu dobra atmosfera. Widziałem także kibiców, którzy są bardzo dobrzy i tworzą wspaniałą atmosferę. Również sztab szkoleniowy tworzy bardzo dobra ekipa. Wszystko dobrze tutaj wygląda i z optymizmem patrzę na przyszłość.
Spotkaniem ze Śląskiem pokazało, że dobrze układa się twoja współpraca z bratem. Po jednym z twoich podań Eduards znalazł się w dobrej sytuacji, lecz górą był golkiper wrocławian.
- No tak, oczywiście. Dlatego chcę cały czas dawać mu dobre podania, aby strzelał dużo bramek, które pomogą wygrywać Widzewowi, a także jemu samemu, aby mógł ciągle się rozwijać.
Czy mieliście wcześniej okazję do wspólnej gry?
- Graliśmy ze sobą w FK Ventspils. Ale nie mieliśmy zbyt wielu okazji do wspólnych występów, bo była tam inna sytuacja. Wówczas Eduards był młodym graczem i nie mieliśmy okazji razem robić dobrego wyniku dla drużyny.
Spodziewałeś się tego, że Eduards tak dobrze rozpocznie swoją przygodę z Ekstraklasą?
- Wierzyłem w niego i wiedziałem, że jest w stanie zdobywać dużo bramek dla Widzewa. Wiedziałem, że jest mu tutaj dobrze, że trener w niego wierzy i panuje dobra atmosfera. Ja tu jestem, aby od razu mu pomóc.