Piątkowa konferencja prasowa Juergena Kloppa przed meczem ligowym z Eintrachtem Frankfurt odbywała się niemal w tym samym czasie, gdy Kevin-Prince Boateng był prezentowany jako nowy zawodnik Schalke 04 Gelsenkirchen. - Boateng naprawdę idzie do Schalke czy to tylko kaczka dziennikarska? - dopytywał się zaskoczony trener.
[i]
- Zasadniczo myślałem, że mam kontakt z Kevinem. Gdy jednak po usłyszeniu pierwszych plotek napisałem do niego sms-a ze słowem "Schalke" oraz ośmioma znakami zapytania, nie uzyskałem żadnej odpowiedzi[/i] - zdradzał Klopp.
Przeprowadzka byłego podopiecznego (Boateng grał w BVB przez jedną rundę w 2009 roku - przyp.red.) do derbowego rywala poruszyła szkoleniowca Borussii. - Kevin, dlaczego Schalke? Przecież jesteś... aż do piątkowego poranka byłeś bardzo fajnym facetem. Z drugiej strony ciekawe, skąd Schalke wzięło na Boatenga aż tyle pieniędzy - zastanawiał się "Kloppo".
Opiekun wicemistrza Niemiec, komentując transfer Boatenga, nawiązał do świetnego występu 26-latka w barwach AC Milan w meczu eliminacji Ligi Mistrzów z PSV Eindhoven oraz losowania fazy grupowej. - Gdy w środę cieszył się ze strzelonych goli, wyglądał na szczęśliwego. Nie wiem, co się stało, ale może stwierdził, że grupa z Barceloną jest zbyt silna i chce występować w innej? Z tego względu wybór, którego dokonał, nie jest taki zły - mówił pół-żartem, pół-serio.
- Borussia to moja ukochana drużyna. Oglądam każdy jej mecz i zawsze jestem w kontakcie z Kloppem, Sahinem, Błaszczykowskim czy Schmelzerem. Wiem też, że kibice BVB wciąż mnie wspierają - mówił kilka tygodni temu Kevin-Prince: