Falstart Korony. Tak słabo jeszcze nie było

Sebastian Najman 16 Września 2013, 12:11

5 porażek, 1 remis i 1 zwycięstwo. Taki jest dorobek piłkarzy Korony po siedmiu kolejkach obecnego sezonu T-Mobile Ekstraklasy. Przed startem rozgrywek co prawda wiele mówiło się, że kielczanie mogą mieć problemy. Nikt nie spodziewał się jednak, że wyniki będą aż tak słabe.

Złocisto-krwiści już przed 7. serią gier wypadali blado na tle swoich poprzednich sezonów. Czarę goryczy przelała dotkliwa porażka z Legią Warszawa (3:5), spychająca podopiecznych Jose Rojo Martina na samo dno. Warto jednak pamiętać, że za dotychczasowe wyniki drużyny z woj. świętokrzyskiego nie odpowiada jedynie Hiszpan, ale również Leszek Ojrzyński, który rozpoczynał sezon, a został zwolniony po meczu z Widzewem Łódź (2:1) w 3. kolejce.

Choć Korona ma na swoim koncie stosunkowo mało występów w ekstraklasie, to warto zwrócić uwagę na fakt, że notowała nieporównywalnie lepsze wyniki od obecnych.

Najlepszy start koroniarze mieli w sezonie 2011/12, kiedy to z dorobkiem 15 punktów plasowali się na pierwszym miejscu. Ich trenerem był wtedy wspomniany już Leszek Ojrzyński. Niewiele gorzej było w sezonach 10/11, 07/08 i 06/07. Wówczas złocisto-krwiści plasowali się kolejno na 2, 3 oraz 4 miejscu. Wszystkie te pozycje wiązały się z przekroczeniem granicy dziesięciu punktów po siedmiu meczach.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Oczywiście oprócz bardzo udanych, a nawet zaskakująco dobrych początków Korona miewała również te słabsze. Nie było ich jednak zbyt wiele. W sezonie 2005/06, czyli debiutanckim na szczeblu ekstraklasy, drużyna prowadzona wówczas przez Ryszarda Wieczorka zajmowała 12 pozycję. Przeciętnie wypadł również początek poprzedniego sezonu, kiedy to zespołu ze Ściegiennego zajmował 11 miejsce.