Napastnik Górnika trafił, ale po meczu był... niepocieszony. "Powinniśmy wygrać wyżej"

Piękne trafienie Mateusza Zachary było ozdobą poniedziałkowej potyczki pomiędzy Górnikiem Zabrze a Zawiszą Bydgoszcz. Po końcowym gwizdku sędziego napastnik zabrzan żałował jednak zmarnowanych okazji.

Górnik Zabrze zasłużenie odprawił z kwitkiem Zawiszę Bydgoszcz. Podopieczni Adama Nawałki co prawda w tym meczu przegrywali, ale tylko przez niespełna cztery minuty. Na początku drugiej połowy z kolei kapitalnym strzałem sprzed linii pola karnego popisał się Mateusz Zachara, który przelobował wysuniętego na 5. metr Wojciecha Kaczmarka.

- Czy to będzie bramka miesiąca? Nie wiem, trzeba zapytać o to ludzi, którzy będą tę decyzję podejmować - uśmiecha się napastnik Górnika.

Po meczu Zachara był jednak daleki od euforii. - Bramka cieszy, to jasne, ale wynik już nie bardzo. Powinniśmy wygrać dużo wyżej - przekonuje 23-latek. - Strzeliliśmy trzy bramki, ale mogliśmy spokojnie dołożyć 2-3 kolejne. Ja sam miałem stuprocentową okazję na początku meczu, ale nie trafiłem w piłkę. Pozostali chłopaki też swoje okazje mieli - dodaje zawodnik Trójkolorowych.

Zawisza z gry nie był w stanie stworzyć większego zagrożenia pod bramką Pavelsa Steinborsa. Dwie bramki zdobyli po strzałach z rzutów karnych, po których byli bliscy wywiezienia z Zabrza punktu. - Pierwszy karny był na pewno, bo dobrze tę sytuację widziałem. Drugą sytuację będę musiał obejrzeć w telewizji, bo nie wiem czy był kontakt. My też mieliśmy karnego, więc to na pewno wyjątkowa sytuacja - przyznaje napastnik drużyny z Roosevelta.

W następnej kolejce zabrzanie zmierzą się na wyjeździe z Pogonią Szczecin. Stawką meczu będzie pozycja wicelidera w tabeli T-Mobile Ekstraklasy. - Czeka nas bardzo ciężki mecz, bo Pogoń nieprzypadkowo jest w tabeli tak wysoko. Na pewno jednak dokładnie grę rywala przeanalizujemy i trenerzy wskażą nam słabsze strony Pogoni, byśmy tę wiedzę na boisku potrafili wykorzystać. Na pewno stać nas, by zdobyć w Szczecinie trzy punkty - zapewnia gracz 14-krotnych mistrzów Polski.

Źródło artykułu: