Problem w bramce GKP Gorzów Wlkp.

GKP Gorzów Wlkp. do zreformowanej I ligi awansował z zaledwie 14 straconymi bramkami w 30 spotkaniach. Po 12 kolejkach w nowej lidze drużyna z Gorzowa straciła już 20 bramek. Co jest przyczyną takiej zmiany? Obrona? A może zbyt duża ilość błędów popełnianych przez bramkarzy?

W dawanej III lidze pewnym punktem w bramce GKP był Dawid Dłoniak. Nowy sezon także rozpoczął między słupkami gorzowskiej drużyny, jednak jego forma odbiega od tej z poprzedniego sezonu. Dłoniak stracił pewność w grze, a błędy popełniane przez niego skutkowały stratą kilku bramek. Trener Czesław Jakołcewicz natychmiast zareagował na tą sytuację i postanowił dać szansę drugiemu bramkarzowi GKP, Dariuszowi Brzostowskiemu. - Mamy dwóch bramkarzy na tym samym poziomie. Gramy do pierwszego błędu popełnionego błędu. W najbliższych spotkaniach w bramce stanie Brzostowski - powiedział trener Jakołcewicz.

Brzostowski dostał swoją szansę. W dwóch pierwszych spotkaniach zagrał bardzo dobrze, a jego zespół nie stracił żadnej bramki. Jednak w ostatnim, przegranym 0:4 meczu ze Zniczem Pruszków, także Brzostowski nie ustrzegł się błędu. Po jego niepewnej interwencji padł drugi gol dla drużyny z Pruszkowa. - Darek ostatnie spotkania bronił na zero. W tym meczu popełnił błąd, a jak mówiłem gramy do pierwszego błędu. W środę w bramce stanie ponownie Dłoniak. Są to bramkarze na podobnym poziomie i nie ma znaczenia, który będzie bronił - skomentował szkoleniowiec GKP.

Wydaje się, że pozycja w drużynie obu golkiperów jest niezagrożona. Jednak niedawno na testach w Gorzowie przebywał Paweł Linka. Jest to 22-letni bramkarz Lecha Poznań, który nie miał większych szans na występy w swojej drużynie. - Chcieliśmy mu się przyjrzeć, niech się pokaże. Jak wiadomo jego przypuszczalny transfer i tak mógłby odbyć się dopiero w grudniu. Jeśli nasi dotychczasowi bramkarze się obronią, nie będziemy ściągać nikogo więcej - powiedział menadżer GKP, Mariusz Niewiadomski.

Komentarze (0)