Ostatnie tygodnie nie były łatwe dla piłkarzy Zagłębia Sosnowiec. Przed sezonem drużyna zaliczana była do pretendentów to awansu do I ligi, ale ligowa inauguracja nie była dla drużyny z Zagłębia Dąbrowskiego udana. Ostatnio notowała serię ośmiu remisów z rzędu, które wepchnęły sosnowiczan w strefę spadkową tabeli II ligi zachodniej.
Zagłębie przełamało się w sobotniej potyczce z Polonią Bytom. - Powiedziałem chłopakom na początku tygodnia, że te remisy powinni traktować jak mgłę, za którą są zwycięstwa. Przegoniliśmy tę grę i udało nam się sięgnąć po ważne punkty. Jeśli ktoś uważa, że piłka nożna opiera się na jakimś hokus pokus, to jest w błędzie. Wszystko opiera się na ciężkiej pracy - mówi Mirosław Kmieć, trener sosnowieckiej drużyny.
Sztab szkoleniowy sosnowiczan zna powódki słabszej dyspozycji zespołu. - Drużynę, która świetnie grała na wiosnę budowaliśmy przez trzy miesiące i teraz - budując nowy zespół - też potrzebowaliśmy czasu, żeby ta drużyna zaczęła dobrze grać. Notowaliśmy osiem remisów, ale po tym zwycięstwie możemy powiedzieć, że jesteśmy niepokonani od dziewięciu spotkań - dodaje opiekun Zagłębia.
Szkoleniowiec drugoligowca nie ukrywał, że mecz z Polonią był dla niego poważnym wyzwaniem. - Bardzo obawialiśmy się meczu z Polonią Bytom. Ta drużyna naprawdę dobrze potrafi grać w piłkę i stwarzać sobie sytuacje. W meczu z nami stworzyła ich sobie znacznie mniej, bo byliśmy dobrze poukładani w defensywie. Bardzo cieszymy się z tego ważnego zwycięstwa - przyznaje Kmieć.
Na ławce trenerskiej Polonii w meczu z Zagłębiem zadebiutował Artur Skowronek. - Było mi bardzo smutno, kiedy w środę dowiedziałem się, że w Polonii nie ma już Jacka Trzeciaka. Dziś jednak się cieszę, bo gdyby w tym meczu on prowadził drużynę, to na pewno tą porażką sprawiłbym mu przykrość. Widocznie tak miało być. Takie jest życie trenera i trzeba się z tym pogodzić - argumentuje 41-latek.
Pojedynek był szlagierową potyczką na boiskach II ligi. - Szkoda, że meczu tak wielkich i zasłużonych dla polskiej piłki klubów ktoś musiał być przegrany. Jestem szczęśliwy, że to my, jako Zagłębie Sosnowiec zeszliśmy z boiska zwycięscy - puentuje trener drużyny ze Stadionu Ludowego.