Iwan w "Spalonym" o Nawałce: Awangarda - potrafił bawić się bez alkoholu
"Nie potrzebował żadnych dodatkowych bodźców i potrafił fantastycznie bawić się bez alkoholu. W polskiej piłce stanowił awangardę" - tak Adama Nawałkę w autbiografii "Spalony" wspomina Andrzej Iwan.
Iwan i Nawałka razem występowali w Wiśle Kraków w latach 1976-1985 i w reprezentacji Polski w latach 1978-1980. W 2001 roku Iwan był współpracownikiem Nawałki w sztabie szkoleniowym Białej Gwiazdy. W wydanej wiosną 2012 roku w swojej głośnej autobiografii "Spalony" poświęcił Nawałce parę wersów.
"Człowiekiem z innej bajki był Adam Nawałka. Do pewnego momentu mieliśmy te same zainteresowania - balety i zabawa. Różnica między Adamem a resztą zawodników była taka, że on nie potrzebował żadnych dodatkowych bodźców i potrafił fantastycznie bawić się bez alkoholu. W polskiej piłce stanowił awangardę. To był pierwszy prawdziwy profesjonalista - nikt nie podchodził do zawodu tak jak on. Dbał nawet o odpowiednie żywienie. Pewnie innych troszkę by to drażniło, gdyby Adam próbował swój styl narzucać. Ale tego też nie robił" - pisze Iwan.
Nawałka jest jednym z najbardziej niespełnionych talentów polskiej piłki. W reprezentacji przestał grać w wieku 23 lat...
"To była niesprawiedliwie krótka kariera. Na mistrzostwach świata w 1978 roku grał kapitalnie i przez niektóre media został nawet wybrany do jedenastki turnieju. Później poleciał na chwilę na festiwal młodzieży na Kubę, a jak tylko wrócił, praktycznie z marszu, kazano mu grać. Niestety, organizm się zbuntował, coś mu strzeliło.Po pierwszym urazie posypały się kolejne. Dochodziło do tego, że Adam kładł się spać zdrowy, a budził kontuzjowany. Spał napięty jak struna, wystarczyło, że źle się poruszył i... trach. Miał problemy z biodrem, z kolanami. Czułem, że to jakaś kpina: my robiliśmy wszystko, by zniszczyć organizmy, ale one dzielnie się broniły, natomiast Adam starał się poświęcić piłce, a pociechę z niego mieli nie kibice, lecz lekarze" - wspomina z przekąsem "Ajwen".
Nawałka nie został trenerem od razu po zakończeniu kariery piłkarskiej. Dopiero w 1996 roku został szkoleniowcem Świtu Krzeszowice, a dwa lata później wrócił n Reymonta 22 w roli koordynatora ds. młodzieży.
No i imprezowaliśmy razem, jeszcze z "Budkinem". Oni dwaj byli kawalerami, ja szybko wziąłem ślub, ale żona dziwnym trafem o nasze wspólne eskapady nie miała pretensji do Adama, tylko zawsze do Krzyśka. W nim widziała sprawcę wszystkich nieszczęść. Chyba wyobrażała sobie, że gdyby nie Krzysiek, to ja z Adamem siedzielibyśmy w bibliotece.
Ale tak to już jest, że Adasia Nawałkę lubili wszyscy. Nawet moja żona, gdy wracaliśmy po nieprzespanej nocy" - puentuje opowieść o nowym selekcjonerze reprezentacji Polski jego druh.
Oficjalnie: Adam Nawałka nowym selekcjonerem reprezentacji Polski