Historyczny sukces Sandecji Nowy Sącz
Mimo iż od historycznego sukcesu Sandecji minęło już kilka dni, to dopiero teraz zawodnicy I-ligowca będą mogli się nim nacieszyć. Po istnym maratonie życie u nowosądeczan nieco zwolni tempo.
Kibice Sandecji Nowy Sącz nie mogą ostatnio narzekać na brak emocji. Kilka dni temu ekipa Ryszarda Kuźmy dołączyła do grona drużyn, które w 1/8 finału Pucharu Polski wyeliminowały zespoły z T-Mobile Ekstraklasy. O losach pełnej dramaturgi potyczki z Widzewem Łódź zadecydowała dopiero seria rzutów karnych. W niej lepsi okazali się biało-czarni i to oni na wiosnę, już w dwumeczu, zmierzą się z KGHM Zagłębiem Lubin.
- Ciężko pracowaliśmy na sukces i dostaliśmy nagrodę w postaci awansu do 1/4 Pucharu Polski - mówił Kuźma. Problem jednak w tym, że nowosądeczanie historycznym sukcesem nie mogli się nacieszyć. Dlaczego historycznym? Piłkarze z Nowego Sącza po raz pierwszy w historii awansowali bowiem na tak wysoki szczebel rozgrywek w Pucharze Polski. A skąd ten brak radości? - Nie mamy zbyt dużo czasu, by się cieszyć się z sukcesu, bo przed nami 14-godzinna podróż do Świnoujścia, w którą wyruszamy zaraz po meczu. Niedzielna potyczka z Flotą jest teraz dla nas najważniejsza - wyjaśniał Kuźma.- W końcówce czegoś nam zabrakło. Nie chcę powiedzieć, że uszło z nas powietrze, ale odczuliśmy w nogach trudy ostatnich dni. Po prostu zabrakło sił i konsekwencji przy stałym fragmencie. Powtórzę jeszcze raz, że mimo tego straconego gola nie możemy narzekać - zaznaczył Mójta.
Teraz ekipa z Nowego Sącza wróciła już do domu. Sandecja następny mecz rozegra w sobotę, 16 listopada. Zawodnicy po wyczerpującym maratonie mają więc chwilę wytchnienia i okazję, aby nacieszyć się z pucharowego osiągnięcia.
Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.