Niezniszczalny Edi Andradina kończy karierę
Także w T-Mobile Ekstraklasie Andradina miał warte zapamiętania momenty. To on strzelił KGHM Zagłębiu Lubin pierwszego gola poprzedniego sezonu. Wpisał się do klubowych ksiąg jako autor 1300. gola dla Pogoni w ekstraklasie. Dopiero po zamianie Artura Skowronka na Dariusza Wdowczyka był stopniowo odsuwany. Wcześniej zdecydował się na zmianę w swoim kontrakcie, gdzie opcję dwa lata piłkarza i trzy lata skauta zamienił na wariant 3+2.
- Po długich rozmowach z prezesami podjąłem szybką decyzję. Dostałem zapewnienie, że nawet jeśli nie będę w stanie grać 90 minut, to jestem ważną osobą dla zespołu i szatni. Pokazali mi jak duże znaczenie ma Edi dla Pogoni i postanowiłem pograć jeszcze rok. Nie boję się piłkarskiej emerytury. Wiadomo, że zmiana dla każdego zawodnika jest trudna, ale rok nie jest dużą różnicą - wyjaśniał pomocnik.
Po rundzie jesiennej mówi jednak: stop! Powtarzające się urazy oddalały Ediego od jedenastki, a gdy już pojawił się na placu w meczu z Górnikiem Zabrze - po zaledwie trzech minutach popełnił juniorski błąd i musiał ratować się faulem na czerwoną kartkę. Teraz nadszedł czas na młodszych z Takafumim Akahoshim na czele.Najstarszy piłkarz ekstraklasy (39 lat) wiesza buty na kołku. Teraz skupi się na obowiązkach trenera i skauta. Recepta na piłkarską długowieczność? Solidna ilość snu i mała ilość alkoholu. A gdyby nie został piłkarzem? - Zostałbym kierowcą autobusu jak mój ojciec – zdradził Edi. Dla atrakcyjności polskiego futbolu lepiej jednak, że wielki fan motoryzacji poszedł drogą sportowca.