Korona zremisowała wygrany mecz (relacja)

Korona Kielce już witała się z gąską... ale ostatecznie zremisowała w meczu 15. kolejki pierwszej ligi z KGHM Zagłębiem Lubin 2:2. Gospodarze prowadzili do 90. minuty z Miedziowymi 2:0, by zaledwie zremisować i zaprzepaścić wielką szansę na odniesienie pierwszego zwycięstwa nad Zagłębiem na nowym stadionie.

Zagłębiu zawsze dobrze grało się z Koroną i tak miało być w niedzielny wieczór. Od początku spotkania tempo gry było wysokie i można było się czuć jak na stadionie ekstraklasy - wszak obie drużyny w poprzednim sezonie występowały właśnie w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce.

Obie drużyny starały się w pierwszych minutach często dośrodkowywać w pole karne. Była to woda młyn dla bramkarzy: Radosława Cierzniaka oraz Aleksandra Ptaka. W 16. minucie, powracający do zdrowia, Michał Goliński mógł otworzyć wynik spotkania. Ofiarnie musiał interweniować Cezary Wilk, lecz zrobił to dobrze i nadal w Kielcach goli nie było.

W kolejnych minutach swoje szanse mieli także gospodarze. Pudłowali jednak Ernest Konon oraz Paweł Sasin. Tuż przed przerwą ogryźli się dwukrotni mistrzowie Polski. Świetne podał Szymon Pawłowski, ale dużo gorzej zachował się Wojciech Kędziora fatalnie pudłując.

Bramek do przerwy nie było, ale dwanaście tysięcy fanów zgromadzonych na stadionie w Kielcach nie mogło się nudzić. Tuż po zmianie stron zaatakowała Korona. Z dystansu przymierzył Wilk, a po chwili także Sasin.

W 66. minucie bardzo dobrą kolejną okazję mieli gospodarze. Uderzał Paweł Sobolewski i futbolówka o centymetry minęła bramkę Zagłębia. Z minuty na minuty Korona atakowała coraz groźniej i przyniosło to efekt 16 minut przed końcem.

Wówczas to rezerwowy Jacek Kiełb, cztery minuty po zameldowaniu się na boisko, otworzył wynik spotkania. Miedziowi starali się wyrównać i bardzo ładny strzał Michała Stasiaka zdołał sparować Cierzniak.

Siedem minut przed końcem Korona prowadziła już 2:0. Tym razem na listę strzelców wpisał się Piotr Gawęcki, który na boisku także pojawił się w drugiej połowie. Napastnik Korony wykorzystał sytuację sam na sam z Ptakiem i wydawało się, że złocisto-krwiści nie będą problemów z pokonaniem Zagłębia.

W 90. minucie goście zdobyli kontaktową bramkę, która była dziełem Ilijana Micanskiego. Dla Bułgara był to szesnasty gol w tym sezonie. To nie był jednak koniec emocji w Kielcach. W ostatnich sekundach, po zamieszaniu w polu karnym najlepiej zachował się Stasiak i to on doprowadził do wyrównania. 2:2 i gospodarze mogą pluć sobie w brodę, bo do 90. minuty prowadzili 2:0, a w ostatnich sekundach stracili dwie bramki i dwa punkty.

Korona Kielce - KGHM Zagłębie Lubin 2:2 (0:0)

1:0 - Kiełb 74'

2:0 - Gawęcki 83'

2:1 - Micanski 90'

2:2 - Stasiak 90+3'

Składy:

Korona Kielce: Cierzniak, Szyndrowski, Nawotczyński, Hernani, Bednarek, Sasin (70' Kiełb), C. Wilk, Zganiacz (64' Gawęcki), P. Sobolewski, Andradina, Konon (90' Szajna).

Zagłębie: Ptak, G. Bartczak, Stasiak, Garić, M. Bartczak, Hanzel, Jasiński, Goliński (69' Plizga), Pawłowski, Kędziora, Micanski.

Żółte kartki: Bednarek, Andradina (Korona) oraz Pawłowski (Zagłębie).

Sędzia: Erwin Paterek.

Widzów: 12000.

Komentarze (0)