W sześciu spotkaniach Ligi Mistrzów Iker Casillas tylko 4-krotnie wyjmował piłkę z siatki. Dodatkowo popisał się 23 interwencjami - średnio co 21 minut. Jak wyliczył dziennik AS, rywale potrzebują 5,75 strzału, aby pokonać hiszpańskiego golkipera. Pod tym względem, nie ma innego skuteczniejszego bramkarza w tych elitarnych rozgrywkach.
Casillas ma również znacznie lepsze statystyki od pierwszego golkipera Realu Madryt - Diego Lopeza. Reprezentant Hiszpanii stracił 4 gole w 645 minuty (średnio co 161 minut), a Galicyjczyk 21 trafień w ciągu 1530 minut (średnio co każde 72 minuty).
Mimo to, Carlo Ancelotti do końca sezonu nie zamierza zmieniać obsady bramkarza w pierwszej jedenastce. Oznacza to, że Casillas może maksymalnie wystąpić w 22 meczach (9 w Pucharze Króla i 13 w Lidze Mistrzów). To zdecydowanie za mało dla 32-latka, który poważnie rozważa opuszczenie Santiago Bernabeu po trwającym sezonie.
Wśród chętnych wymienia się Manchester City, gdzie bardzo o niego zabiega trener, mający w swoim piłkarskim CV prowadzenie Realu Madryt, Manuel Pellegrini oraz Arsenal Londyn, w którym obecnie niepodważalną pozycję w pierwszym składzie ma Wojciech Szczęsny.
Również dla zespołu Królewskich zbytnio nie opłaca się trzymać przez większość część sezonu na ławce rezerwowych piłkarza, który zgarnia rocznie 7 mln euro. Aktualny kontrakt Casillasa wygasa w 2017 roku, ale już teraz golkiper ma poważny dylemat, dotyczący swojej przyszłości.