Daniel Feruga: Mam konkretne oferty, ale nie chcę odchodzić na siłę

Daniel Feruga ma za sobą kapitalną rundę w barwach Energetyka ROW Rybnik. - Nie chcę ruszać się stąd na siłę - mówi najlepszy strzelec śląskiej drużyny.

Na półmetku sezonu pomocnik beniaminka jest jedną z największych gwiazd I ligi. Dobra gra Ferugi zwróciła uwagę kilku klubów. - Teraz jest taki czas, który spędzam z rodziną, ale ciągle mam w głowie myśli, co ze mną będzie, co się wydarzy, czy zmienię klub - zdradza zawodnik.

- Jednak póki co, żadnych konkretnych informacji i telefonów nie otrzymałem. Konkretne oferty są z Wisły Płock i Olimpii Grudziądz, ale nie chcę zmieniać pierwszoligowego klubu na inną drużynę z zaplecza ekstraklasy - tłumaczy Daniel Feruga.

Piłkarzem zielono-czarnych zainteresowały się także Cracovia i Piast Gliwice. - Wiem, że te klubu mnie obserwowały, ale póki co nic do mnie nie dotarło. Nie wiem, czy do tego dojdzie. Sprawa na razie ucichła. Jest cisza i spokój, nie ma większego echa - przyznaje podopieczny Marka Wleciałowskiego, który nie chce opuszczać Rybnika za wszelką cenę.

- Nie traktuję tego okresu jak ostatnią szansę na zaistnienie. Czasami tak jest, że ktoś wypływa później. Musiałem tułać się po Polsce, żeby teraz w wieku 25 lat pokazać się i zostać wiodącą postacią w I lidze. Mam jeszcze ważny kontrakt w Rybniku i nie chcę ruszać się stąd na siłę. Broń Boże, nie myślę o tym jak o ostatniej szansie.

- Z pewnością marzę o wyższych celach, grze w ekstraklasie. To, że pokazałem się z dobrej strony to też zasługa trenera Wieczorka, który wyciągnął do mnie pomocną dłoń. Jeżeli w tym momencie miałbym na koncie dwie strzelone bramki, to nie myślałbym o transferze, a cieszył się z tego, że mogę grać w I lidze - przyznaje Feruga.

Drużyna Energetyka ROW Rybnik zajmuje siedemnastą pozycję i znajduje się tuż nad ostatnim w tabeli Okocimskim Brzesko. Jednak do bezpiecznego miejsca traci niewiele.

- Szkoda pogubionych punktów, ale taka jest piłka. Utrzymanie jest w zasięgu naszych rąk. Tylko sześć punktów dzieli nas od dziesiątego miejsca, więc nie róbmy tragedii - puentuje pomocnik.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Komentarze (0)