Nietypowa historia testowanego w Widzewie. Na mecze swojego klubu... dolatuje 800 km!

Na pierwszym treningu Widzewa w 2014 roku pojawiło się kilka nowych twarzy, a wśród nich Francuz, Steven Lecefel. Obecny gracz walijskiego Rhyl FC na mecze swojego zespołu... podróżuje samolotem!

27-letni napastnik sam opłaca loty w obie strony na linii Paryż - Manchester. Gdy zawodnik ląduje w Anglii, przejmowany jest wówczas na lotnisku przez trenera, który transportuje piłkarza do swojego domu w Walii, gdzie Francuz przebywa do czasu powrotnej podróży. Jak przyznał sam zainteresowany, jest on zdeterminowany by rozwijać swoją karierę piłkarską na Wyspach. Nie był on jednak zadowolony z perspektywy zamieszkania w Północnej Walii. - Mieszkałem w Rhyl do grudnia (2012 roku - przyp. red.). Był to dla mnie okres nie do zniesienia. Wszyscy koledzy z zespołu mieszkają w Liverpoolu lub Manchesterze. Nie czułem się najlepiej. Spytałem trenera, czy mógłbym podróżować z Francji. Zgodził się pod warunkiem, że wezmę na siebie koszty lotów - wyjaśnił Lecefel. Rhyl FC to obecnie beniaminek walijskiej ekstraklasy, który spadł z niej w 2009 roku z powodów finansowych.

- Z każdym meczem czuję się coraz silniejszy i mam nadzieję, że odwdzięczę się pomocą w awansie do wyższej ligi - powiedział w marcu 2013 roku na łamach BBC piłkarz-podróżnik, kiedy jego zespół grał jeszcze na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej w Walii. Klub ostatecznie zrealizował plan awansu, a sam zawodnik otrzymał powołanie do reprezentacji Martyniki, która wprawdzie nie jest członkiem FIFA, ale znajduje się w strukturach CONCACAF. - Lubię brytyjski futbol. Czuję, że gram tu coraz lepiej. Jestem szybki. Wiem, że lubicie grać w stylu "kopnij i biegnij" - przyznał w marcowej rozmowie z BBC Lecefel.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Oprócz faktu ciągłego podróżowania na mecze swojego zespołu, należy także wspomnieć, że Lecefel w przeszłości trudnił się także inną profesją. Francuz prowadził firmę... sprzedającą telefony. Napastnik-obieżyświat zachwycił włodarzy walijskiego klubu w sparingu przeciwko Manchesterowi City. - W przeszłości mieliśmy kilku graczy z regionu, których chcieliśmy zakontraktować, ale nie byli oni tak ambitni i zaangażowani jak Steven, który podróżuje z Francji na nasze mecze - przyznał Greg Strong, grający trener Rhyl FC.

Do tamtego momentu Lecefel tułał się po niskich ligach we Francji i Anglii. W 2011 roku opuścił wówczas VII-ligowy La Garenne-Colombes i znalazł się na testach w Barnet (League 2, czwarty poziom rozgrywkowy w Anglii). Ostatecznie Lecefel trafił do Hyde, które zarówno wówczas, jak i obecnie gra w piątej lidze angielskiej Conference. To właśnie tam Lecefela wypatrzył trener Rhyl FC. Czy Francuz dopisze do swojego nietypowego piłkarskiego życiorysu kolejny rozdział? Jego los rozstrzygnie się na najbliższych treningach z pierwszym zespołem Widzewa.

Komentarze (0)