W tabeli Serie A AC Milan zajmuje dopiero 11. pozycję, tracąc do plasującego się na 5. miejscu (ostatnim, które gwarantuje awans do Ligi Europejskiej) Interu Mediolan 7 "oczek". Nie jest to różnica nie do odrobienia na przestrzeni pozostałych do końca rozgrywek 18 kolejek, ale trudno przypuszczać, by grający w kratkę Rossoneri wkroczyli na ścieżkę zwycięstw.
Fani Milanu liczyli, że drużynie lepiej niż w lidze powiedzie się w Pucharze Włoch, przez który również można wywalczyć przepustki do pucharów. Niestety dla nich Mario Balotelli i spółka ulegli na własnym terenie Udinese Calcio 1:2, nie wystąpią w półfinałach i nie wywalczą pierwszego od 11 lat trofeum w Coppa Italia.
Przeciwko Zebrom mediolańczycy dobrze prezentowali się tylko w pierwszym kwadransie, a później oddali inicjatywę rywalom. Końcówka meczu była już w wykonaniu gospodarzy bardzo słaba. Clarence Seedorf nie wyciąga jednak zbyt daleko idących wniosków. - Cały zespół ciężko pracował, ale równocześnie zmagał się ze zmęczeniem, co nierzadko zdarza się w futbolu. Nie jesteśmy jeszcze w stanie być konsekwentni w naszej grze, ale widziałem kilka interesujących elementów i nie tracę optymizmu, wierząc, że sytuacja Milanu wkrótce się polepszy - przyznał Holender.
- Widziałem zarówno pozytywy, jak i takie aspekty naszych poczynań, nad którymi musimy jeszcze popracować. Stopniowo wraz z piłkarzami zamierzamy zbudować nową jakość Milanu. Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, w jakim jesteśmy położeniu i robią co w ich mocy, by wyjść na prostą - stwierdził Seedorf, nie chcąc wypowiadać się, czy zespołowi potrzebne są kolejne wzmocnienia w styczniu: - Pytanie o rynek transferowy należy kierować do Adriano Gallianiego.