W nowym roku Real Madryt zdołał odrobić aż cztery oczka do liderów Primera Division. Teraz czeka ich jednak niezwykle trudne zadanie - po raz pierwszy zagrają na przebudowanym San Mames, które było świadkiem m.in. zwycięstwa nad FC Barceloną. Jeszcze do środy obiekt nazywano twierdzą nie do zdobycia, na której gracze Athletic Bilbao we wszystkich rozgrywkach sięgnęli po 10 wygranych i 2 remisy. W tygodniu zwycięstwo odniosło tam jednak Atletico Madryt, które awansowało do półfinału rozgrywek.
Teraz Baskowie chcą się odegrać i odnieść szóste domowe zwycięstwo z rzędu. Problem w tym, że po drugiej stronie stanie ekipa z jeszcze lepszymi statystykami - 10 wygranych z kolei, a w ośmiu ostatnich bez straconego gola! Real Madryt już pobił historyczny klubowy rekord i zamierza go śrubować. Do kadry może powrócić Raphael Varane, któremu jednak niezwykle trudno będzie wygryźć ostatnio niemalże perfekcyjny duet Sergio Ramos - Pepe. Jeśli chodzi o nieobecnych - pod znakiem zapytania stoi występ Daniela Carvajala oraz Garetha Bale'a, którzy jeszcze w piątek trenowali tylko na siłowni.
Dzień wcześniej lider z Barcelony przyjmie Valencię CF. Nietoperze są najaktywniejszym zespołem w ostatnich dniach okienka transferowego, ale trener Juan Antonio Pizzi jeszcze nie skorzysta z nowych graczy. Co ciekawe, szkoleniowiec doskonale zna smak występów na Camp Nou, gdyż w latach 1996-1998 był... zawodnikiem Dumy Katalonii. Jego aktualny zespół wspomnień dobrych nie ma, a to za sprawą sześciu kolejnych porażek na tym obiekcie. - Wkraczamy w luty i margines błędu już się skończył - zastrzegł Gerardo Martino, który nie będzie mógł skorzystać jedynie z kontuzjowanego Neymara.
Bardzo interesująco zapowiada się mecz kolejnej drużyny ze ścisłego topu - Atletico Madryt zagra z uczestnikiem tegorocznej edycji Ligi Mistrzów oraz półfinalistą Pucharu Króla, Realem Sociedad. Baskowie w środku tygodnia zbytnio się nie namęczyli, awansując do dalszej fazy krajowego pucharu dzięki walkowerowi. Dla Los Colchoneros zbliża się za to szalony okres - rozegrają 6 meczów w 18 dni, a już stracili bocznego defensora, Filipe Luisa, którego zastąpi Emiliano Insua. Przed tym spotkaniem szczególnie elektryzuje pojedynek snajperów - Diego Costa w końcu się przełamał, a w klasyfikacji strzelców goni go rewelacyjny Antoine Griezmann. Obaj są dodatkowo wspierani przez innych bramkostrzelnych piłkarzy.
Na potknięcie Athletic liczy Villarreal CF, które po niespodziewanej porażce z Realem Valladolid musi się obudzić i zaliczyć komplet oczek przeciwko Osasunie Pampeluna. Ponadto interesująco zapowiadają się derby Andaluzji - Malaga CF, która w ostatnich czterech kolejkach zdobyła zaledwie oczko i ma jedynie dwa punkty przewagi nad strefą spadkową, zmierzy się z Sevillą FC. Gracze Unaia Emery'ego zawzięcie walczą o europejskie puchary, lecz w poprzedni weekend przerwali swoją świetną passę po porażce z Levante. Wciąż nie wiadomo czy w kadrze meczowej gospodarzy pojawi się Bartłomiej Pawłowski.
Po operacji wycięcia kamieni nerkowych do kadry powinien powrócić za to Damien Perquis. Jego Betis Sewilla postara się z Espanyolem Barcelona przełamać katastrofalną passę 14. kolejek bez zwycięstwa w Primera Division. Były reprezentant Polski ma nawet szansę na występ od pierwszej minuty, gdyż poważnej kontuzji doznał Paulao.
Program 22. kolejki Primera Division:
Piątek, 31 stycznia:
Granada - Celta Vigo, godz. 21:00
Sobota, 1 lutego:
FC Barcelona - Valencia, godz. 16:00
Levante - Rayo Vallecano, godz. 18:00
Getafe - Real Valladolid, godz. 20:00
Malaga - Sevilla, godz. 22:00
Niedziela, 2 lutego:
Elche - Almeria, godz. 12:00
Betis Sewilla - Espanyol Barcelona, godz. 17:00
Atletico Madryt - Real Sociedad, godz. 19:00
Athletic Bilbao - Real Madryt, godz. 21:00
Poniedziałek, 3 lutego:
Villarreal - Osasuna Pampeluna, godz. 22:00