W 67. minucie przy stanie 1:0 dla Liverpoolu pod lekkim pressingiem ze strony gospodarzy doświadczony stoper spanikował i zagrał piłkę wprost pod nogi Victora Anichebe, który skwapliwie skorzystał z prezentu.
Liverpool w kuriozalny sposób stracił dwa cenne punkty. Gdyby wygrał, na co się zanosiło, gdyby nie zagranie Iworyjczyka, zmniejszyłby różnicę punktową do Chelsea Londyn lub Manchesteru City - w zależności od tego, który z zespół straci w poniedziałkowym starciu punkty.
[wrzuta=8UXkZraG3R3,mmkk07]