Łukasz Fabiański: Musiałem ściągnąć bluzę, spodnie i przestać rozmawiać z Rosickim...

- W sumie nic nie czułem. Musiałem ściągnąć bluzę, spodnie, przestać rozmawiać z Rosickim... - mówi o swoim wejściu na boisko w meczu z Bayernem Monachium bramkarz Arsenalu Londyn Łukasz Fabiański.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Fabiański zaczął mecz na ławce rezerwowych, ale w 38. minucie gry musiał zastąpić Wojciecha Szczęsnego, który został ukarany czerwoną kartką za faul na Arjenie Robbenie w swoim polu karnym.

- W sumie nic nie czułem. Musiałem ściągnąć bluzę, spodnie, przestać rozmawiać z Rosickim... Byłem trochę zaskoczony, że sędzia dał czerwoną kartkę. Nie miałem się nad czym zastanawiać. Pozostało mi starać się zdeprymować strzelającego i modlić się, że albo obronię, albo strzelający nie trafi - mówił Fabiański na antenie Canal+ Sport.

Grający w osłabieniu Kanonierzy nie byli w stanie przeciwstawić się Bawarczykom, a po przerwie gra toczyła się tylko na połowie Arsenalu. - Przyznam, że to chyba pierwszy mecz, w którym uczestniczyłem, a który wyglądał tak jednostronnie. Bayern zgarniał "drugą" piłkę i zaczynał klepać, zdobywał teren i kończył akcję strzałem lub dośrodkowaniem. Tak wyglądało to 45 minut i to było trudne dla nas. To nie jest komfortowa sytuacja. Graliśmy bardzo głęboko. Moi środkowi obrońcy byli praktycznie cały czas w moim polu karnym - wtedy czas na reakcję się zmniejsza. Widoczność nie była taka, jaką chciałoby się mieć. Bayern jako klasowy zespół wykorzystał swoją przewagę - komentował Fabiański.

Polak zachował czyste konto do 54. minuty, gdy skapitulował po świetnym uderzeniu Toni Kroosa sprzed pola karnego: - Z mojej perspektywy wydaje się, że zrobiłem wszystko, co mogłem zrobić. Lekko musnąłem piłkę, ale to było na tyle precyzyjne uderzenie, że ciężko mi było coś więcej zrobić.

Przed rokiem w 1/8 finału Ligi Mistrzów Arsenal zdołał pokonać Bayern w Monachium 2:0. Teraz taki wynik w rewanżu pozwoliłby Kanonierom doprowadzić do dogrywki. - Myślę, że to jest do zrobienia. Tym bardziej biorąc pod uwagę to zeszłoroczne spotkanie. Wiadomo, że to będzie trudne, ale jest szansa - zakończył Fabiański.

Obsceniczny gest Wojciecha Szczęsnego po czerwonej kartce. Polaka spotka kara? (wideo)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×